Około godziny 18.30 policja poinformowała uczestników marszu zwolenników aborcji, który przechodził ulicami stolicy, o jego rozwiązaniu. Podczas manifestacji zapalono liczne race, służby porządkowe uznały, że naruszone zostały warunki demonstracji.
W niedzielę o godzinie 17 na Rondzie Dmowskiego w Warszawie rozpoczął się marsz zwolenników szeroko dostępnej aborcji.
Na profilu w mediach społecznościowych organizatorzy tak pisali o wydarzeniu: "aborcja - legalna, bezpieczna, darmowa i przede wszystkim faktycznie dostępna zawsze wtedy, kiedy jest potrzebna, niezależnie od powodu, który towarzyszy osobie w podjęciu decyzji o niekontynuowaniu ciąży. Bez wstydu, bez lęku, bez strachu - z takimi postulatami przejdziemy w Warszawie 30 września, świętując Światowy Dzień Bezpiecznej Aborcji".
Manifestujący nieśli różne transparenty, m.in. "Zrozum biskupie, mamy cię w d...", "Cześć i chwała aborterom", "Prawo do aborcji prawem człowieka". Przy trasie marszu stali działacze pro-life z plakatami mówiącymi o zabijaniu nienarodzonych dzieci.
Podczas manifestacji odpalono liczne race. Około godziny 18.30 policja poinformowała o rozwiązaniu zgromadzenia, tłumacząc to naruszeniem warunków demonstracji.
Potrzeba kompleksowej, zdecydowanej odpowiedzi na ten kryzys.
Krzysztof Gawkowski odnosi się do propozycji zmian w prawie unijnym, nazywanych "chat control".
Przejście w Kuźnicy było zamknięte od czterech lat, w Bobrownikach - od ponad 2,5 roku.
Co najmniej jeden Indianin z plemienia Guarani zginął zastrzelony
W Światowy Dzień Ubogich wspólny posiłek w Auli Pawła VI był ważnym punktem jubileuszowych wydarzeń.
Pozdrawiam pielgrzymów polskich, wspominając rocznicę Orędzia pojednania.