Premier Tajlandii Abhisit Vejjajva jest gotów do rozmów z okupującymi stołeczną dzielnicę handlową demonstrantami pod warunkiem, że powstrzymają się oni od dalszego wzmagania napięcia - oświadczył w środę rzecznik tajlandzkiego rządu.
"Premier chce zasiąść do rozmów w sprawie warunków przeprowadzenia wyborów i nowelizacji konstytucji. Nasze stanowisko nie zmienia się. Jesteśmy otwarci na negocjacje i rozmowy pod warunkiem, że ich prowadzenie nie wytworzy napięć" - powiedział rzecznik Panitan Wattanayagorn. Nie skomentował jednak żądania przywódców protestu, by rozmowy toczyły się za pośrednictwem strony trzeciej, a z samym rządem.
Tysiące demonstrantów, zwanych od swych ubiorów "czerwonymi koszulami", okupują luksusową dzielnicę handlową Bangkoku, rozciągającą się na ponad dwa kilometry. Sąsiednia dzielnica biznesowa obstawiona jest przez setki uzbrojonych żołnierzy.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.