Narzucony przez Benedykta XVI nowy kurs wobec nadużyć seksualnych duchowieństwa można śmiało nazwać autentycznym zwrotem w historii Kościoła, pisze w „Corriere della Sera” politolog, Ernesto Galli della Loggia, w komentarzu zatytułowanym „Kodeks Ratzingera”. Odnosi się o do usunięcia z urzędów niektórych biskupów oskarżanych o nadużycia czy tuszowanie tych przestępstw.
Autor zauważa, że „po raz pierwszy Kościół katolicki z własnej woli rezygnuje z funkcji pośrednika – a tym samym nieuchronnie 'opiekuna' – w stosunku do swych członków. Pozbawia się wszelkich przywilejów, woli osądu oraz własnej i autonomicznej decyzji wobec nich. Co więcej, czyni tak nie w konsekwencji kroków sądowych podjętych przez jakąkolwiek władzę cywilną, z którymi musi się liczyć, lecz uprzedzając je”.
W tym przypadku, podkreśla komentator, Kościół „bez zastrzeżeń” przyjął punkt widzenia na pedofilię „świeckiego społeczeństwa Zachodu” (które, jak dodaje Galli della Loggia, także zmieniło swoje stanowisko wobec tego zjawiska). W rezultacie, „podczas gdy w sprawie wszystkich innych przejawów seksualności [Kościół] stosował i stosuje własną miarę oceny, mniej lub bardziej odmienną od powszechnie stosowanej, w tym przypadku, jak widzimy, dostosował się do punktu widzenia społeczeństwa zachodniego”.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.