Co najmniej 50 osób zginęło, a ponad 200 zostało rannych w piątek w katastrofie kolejowej w mieście Amritsar w stanie Pendżab na północy Indii - podaje BBC, powołując się na miejscowe władze.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 19 miejscowego czasu (ok. 16 w Polsce).
Stojący w pobliżu torów na przedmieściach miasta tłum obserwował palenie kukły demona Rawany z okazji święta Dasara. Nadjeżdżający z dużą prędkością pociąg potrącił zgromadzonych, którzy nie słyszeli dźwięków maszyny, zagłuszonych przez fajerwerki. Część osób stała na torach, by mieć lepszy widok - relacjonuje portal Times Now. Portal dodaje, że ludzie stojący na torach nie mogli uciec, ponieważ w tym samym czasie z drugiej strony nadjechał drugi pociąg.
Jak podaje AP, pociąg nie zatrzymał się po uderzeniu w ludzi.
Liczba ofiar może wzrosnąć - ostrzegają władze.
Według Times of India na miejscu było ok. 300 osób.
W Indiach często dochodzi do wypadków kolejowych, jednak piątkowa katastrofa, jak zaznacza AP, jest jedną z najtragiczniejszych w skutkach w ostatnich latach.
W 2016 r. 146 osób zginęło, kiedy pociąg wykoleił się we wschodnich Indiach.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.