Przewiduje się, że prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przekaże w sobotę pełniącemu obowiązki prezydenta Polski marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu nowe dokumenty ws. tragedii katyńskiej - poinformowało źródło na Kremlu, cytowane przez agencję RIA-Nowosti
Rozmówca agencji nie sprecyzował, jakie to dokumenty.
Według kremlowskiego urzędnika, problemy historyczne, w tym Katyń, będą jednym z tematów rozmów Miedwiediewa z Komorowskim. Informator RIA-Nowosti oświadczył, że zdaniem obu stron, kwestie te nie powinny ciążyć na przyszłości relacji między Rosją i Polską.
Źródło agencji podało również, że Miedwiediew i Komorowski będą także rozmawiali o tragedii pod Smoleńskiem i "nakreślą punkty orientacyjne rozwoju stosunków między dwoma państwami".
"Strona rosyjska zamierza potwierdzić swoje pryncypialne stanowisko, iż prowadzone przy ścisłej współpracy ze stroną polską dochodzenie w sprawie katastrofy powinno być maksymalnie otwarte. Obie strony są zainteresowane jak najszybszym zakończeniem wszystkich niezbędnych czynności śledczych i ogłoszeniem wniosków" - oznajmił przedstawiciel Kremla.
Rozmówca RIA-Nowosti podał, że po spotkaniu Komorowski wręczy polskie odznaczenia państwowe 20 obywatelom Rosji, którzy wnieśli największy osobisty wkład w likwidację następstw katastrofy - tak na miejscu wypadku w Smoleńsku, jak i przy identyfikowaniu ofiar w Moskwie. Kremlowski urzędnik wyjaśnił, że chodzi o specjalistów ze struktur Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, Ministerstwa Zdrowia i Rozwoju Społecznego, Ministerstwa Transportu oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Prezydent Rosji podejmie marszałka Sejmu w swojej rezydencji na Kremlu. Będzie to ich druga rozmowa. Po raz pierwszy spotkali się 18 kwietnia w Krakowie, gdzie Miedwiediew brał udział w uroczystościach pogrzebowych prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii.
Rosyjski prezydent oświadczył w Krakowie, że "katyńska tragedia to zbrodnia Stalina i jego pomagierów".
Natomiast przed przyjazdem do Polski gospodarz Kremla oznajmił, że "jest oczywiste, iż polscy oficerowie w 1940 roku zostali rozstrzelani z woli ówczesnych przywódców ZSRR, w tym Stalina". "Jeśli mówić o Stalinie i osobach, które pracowały pod jego kierunkiem, liderach ówczesnego Związku Radzieckiego, to dokonali oni zbrodni. Jest to dla wszystkich zrozumiałe i oczywiste" - powiedział Miedwiediew anglojęzycznej telewizji Russia Today.
Podczas niedawnej wizyty w Danii prezydent Rosji poinformował, że istnieją dokumenty dotyczące Katynia, które jeszcze nie zostały przekazane Polsce. Dodał, że polecił już przeprowadzenie stosownych procedur i przekazanie tych materiałów stronie polskiej. "Archiwa katyńskie są otwarte. Istnieje jednak szereg dokumentów, które jeszcze nie zostały przekazane naszym polskim partnerom. Zleciłem przeprowadzenie odpowiednich prac i - po stosownych procedurach - przekazanie materiałów, które interesują naszych polskich kolegów" - oświadczył Miedwiediew na konferencji prasowej w Kopenhadze.
W piątek w wywiadzie dla dziennika "Izwiestija" gospodarz Kremla oznajmił, że Katyń to przykład fałszowania historii. Opowiedział się też za wyświetleniem całej prawdy o tej zbrodni. Miedwiediew określił mord w Katyniu mianem "bardzo mrocznej stronicy (historii)". "Przy czym - jest to mroczna stronica, na której temat nie było prawdy. Do dzisiaj - sprawdziłem to - ludzie z pełną powagą prowadzą dyskusję na temat tego, kto podejmował decyzję o kaźni polskich oficerów" - powiedział.
Polsce najbardziej zależy na uzyskaniu białoruskiej listy katyńskiej, która zawiera nazwiska 3870 Polaków zamordowanych w 1940 roku przez NKWD. Jest jedną z największych tajemnic mordu z 1940 roku. Czekają na nią rodziny i bliscy Polaków, którzy po wtargnięciu ZSRR do Polski 17 września 1939 roku zaginęli bez wieści na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną.
Przypuszcza się, że zaginieni z Zachodniej Białorusi zostali zabici w więzieniu w Mińsku. Mogą o tym świadczyć przedmioty polskiego pochodzenia, wydobyte w latach 80. i 90. podczas ekshumacji przeprowadzonych w Bykowni (pod Kijowem) i Kuropatach (pod Mińskiem).
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.