Słowaccy ratownicy górscy odnaleźli w niedzielę ciało porwanego przez śnieżną lawinę dzień wcześniej 39-letniego turysty ze Słowacji. Do tragedii doszło w Dolinie Młynickiej po południowej stronie Tatr Wysokich - poinformowali w niedzielę słowaccy ratownicy górscy.
O wypadku, do którego doszło w sobotę, centralę Horskiej Zachrannej Służby poinformowali telefonicznie towarzysze wędrówki ofiary lawiny. Turyści nie posiadali stosownego wyposażenia lawinowego, czyli detektorów, sondy i łopatki.
W słowackiej części Tatr Wysokich obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Panują tam złe warunki do uprawiania turystyki - wieje silny wiatr, pada śnieg i zalega mgła. Z uwagi na takie warunki w akcji ratowniczej nie użyto śmigłowca, a ratownicy do poszkodowanego musieli dotrzeć pieszo. Z pomocą psów tropiących i sond odnaleźli ciało zasypanego zwałami śniegu 39-latka w niedzielę rano. To pierwsza ofiara śnieżnych lawin w Tatrach bieżącej zimy.
Pierwszego dnia akcji w działaniach brało udział 15 ratowników z dwoma psami tropiącymi, a od niedzieli lawinisko przeszukiwało 21 ratowników i sześć psów.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.