O znalezieniu ósmej ofiary wybuchu gazu i zawalenia części budynku mieszkalnego w Magnitogorsku poinformowali rano we wtorek ratownicy. Ponad dobę po katastrofie szanse na znalezienie pod gruzami żywych osób są znikome. Temperatura w nocy dochodziła do -27 st. C.
O znalezieniu ciała kolejnej, ósmej ofiary śmiertelnej, poinformowała agencja TASS, powołując się na sztab operacji ratunkowej. Zidentyfikowano dotąd ciała pięciu ofiar.
Media powołując się na ratowników poinformowały we wtorek rano, że konieczne jest przerwanie prac poszukiwawczych, ponieważ najpierw należy rozebrać grożącą zawaleniem ścianę przylegającą do miejsca katastrofy. Jej demontaż ma potrwać ok. doby.
Na miejscu pracuje ponad 1,3 tys. osób i 200 jednostek sprzętu. Oficjalnie podawano, że operacja ratunkowa przebiega sprawnie, jednak prace utrudnia bardzo niska temperatura i niestabilna konstrukcja starego budynku z płyty (dziesięciopiętrowy blok był zbudowany w 1973 r.). Szanse na to, że ktoś przeżył pod gruzami w tak silnym mrozie są jednak praktycznie zerowe.
Według ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych wciąż nie jest znany los 36 mieszkańców budynku, co oznacza, że mogą oni znajdować się pod gruzami.
Do wypadku doszło nad ranem w poniedziałek. Na skutek wybuchu gazu doszło do zawalenia się klatki schodowej, na ziemię runęła część mieszkań. Co najmniej 32 mieszkań zostało zniszczonych całkowicie lub częściowo - poinformowała agencja TASS.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.