Rusza przetarg na ładowarki do samochodów elektrycznych przy autostradzie A4 i trasie S8 - czytamy w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej".
Według gazety Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosi w poniedziałek przetarg na postawienie stacji ładowania na trasie A4 między Wrocławiem a Katowicami oraz na S8 między Wrocławiem a Łodzią.
Powstaną na 13 miejscach obsługi podróżnych (MOP), gdzie nie ma stacji paliw. Zaczną działać w przyszłym roku - po dwie na każdym MOP. Koszt jednej ładowarki to 270 tys. zł - informuje dziennik.
Jak czytamy, jeśli pilotaż się powiedzie, GDDKiA w 2021 roku ogłosi kolejne postępowanie. Obejmie ono budowę systemu ładowania na pozostałych autostradach i drogach ekspresowych z terminem pełnej funkcjonalności w roku 2023. Łączne nakłady na stacje na 159 rozpatrywanych MOP mogłyby, według dzisiejszych cen, sięgnąć 86 mln zł.
W rozmowie z gazetą rzecznik GDDKiA Jan Krynicki powiedział, że "pilotażowy przetarg jest pierwszym krokiem do celu, jakim jest uruchomienie punktów ładowania na wszystkich drogach szybkiego ruchu w naszym zarządzie".
Jak pisze "Rzeczpospolita", dyrekcja prowadzi m.in. rozmowy w sprawie instalowania ładowarek na stacjach Orlenu i Lotosu. Obydwa koncerny zaczęły montować urządzenia pod koniec ubiegłego roku. Lotos w październiku uruchomił 12 punktów ładowania na autostradach A1 i A2 między Trójmiastem a Warszawą. To na razie test, ale w planach jest kolejnych 38 lokalizacji.
Z kolei w grudniu Orlen uruchomił pierwszą ładowarkę na swojej stacji w Siewierzu na trasie Katowice-Warszawa. Do końca pierwszego kwartału 2019 roku planuje oddać do użytku ok. 20 stacji szybkiego ładowania o mocy 50 i 100 kW - czytamy.
"W naszej zaktualizowanej strategii stawiamy m.in. na wdrażanie rozwiązań zeroemisyjnych. Jednym z nich jest program uruchomienia 150 stacji ładowania w miastach i przy trasach tranzytowych" - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy Orlenu ds. energetyki.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.