Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował w piątek, że zwołuje na 10 kwietnia nadzwyczajny szczyt UE w związku z odrzuceniem porozumienia o brexicie przez brytyjską Izbę Gmin. Źródła unijne podkreślają, że proces brexitu zostaje teraz przedłużony do 12 kwietnia.
Brytyjscy posłowie odrzucili w piątek rządowy projekt umowy wyjścia z UE, kierując kraj w stronę bezumownego brexitu lub kolejnego przedłużenia procesu opuszczenia Wspólnoty i udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
"W związku z odrzuceniem przez Izbę Gmin umowy o wystąpieniu (z UE) postanowiłem zwołać Radę Europejską na 10 kwietnia" - napisał na Twitterze Tusk. Szefowie państw i rządów będą decydować, co dalej w obecnej sytuacji.
"Oczekujemy, że Wielka Brytania wskaże możliwe rozwiązania przed szczytem, żeby Rada Europejska mogła się nad nimi zastanowić" - przekazało PAP źródło unijne.
Szczegółów posiedzenia na razie nie ma, ale rozmówcy PAP przewidują, że podobnie jak w ubiegłym tygodniu na początku spotkania swoje wystąpienie będzie miała premier Theresa May, a później decyzje będą podejmować już w swoim gronie przywódcy 27 państw członkowskich.
W zeszłym tygodniu Rada Europejska postanowiła, że jeśli Izba Gmin przyjmie w tym tygodniu porozumienie o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, to brexit zostanie przedłużony do 22 maja. W przypadku braku pozytywnej decyzji parlamentu Wielkiej Brytanii, tak jak ma to właśnie miejsce, brexit ma nastąpić 12 kwietnia.
Wcześniej Londyn może jednak poprosić o kolejne przedłużenie wyjścia, jednak tym razem już nie o kilka tygodni, lecz o co najmniej kilka miesięcy. Warunkiem jest udział tego kraju w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Choć w Brukseli spekuluje się, że brexit mógłby zostać przedłużony do końca roku, to w opinii niektórych dyplomatów może być to za mało.
"Co to jest dodatkowe dziewięć miesięcy, skoro oni sobie w trzy lata nie poradzili z ustaleniem tego, czego chcą" - powiedział PAP przedstawiciel jednego z państw członkowskich, wyraźnie zirytowany całym procesem.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.