Przedstawili też stan prawny organizacji na dzień 9 kwietnia 2019 r. i zapewnili, że nadal chcą pomagać potrzebującym.
Na zwołanym dziś briefingu poinformowali, iż w związku z tym, co wydarzyło się w siedzibie "Wiosny" w poniedziałek 8 kwietnia, poczuli, że zagrożone jest wspólne, zbiorowe dobro.
- Nie zgadzamy się na przemoc. Założyliśmy więc Związek Zawodowy Personelu Stowarzyszenia "Wiosna", aby dbać o siebie nawzajem, stać na straży najwyższych standardów etycznych w naszej organizacji i jednocześnie, aby pielęgnować jedność, którą udało nam się zbudować - tłumaczy Konrad Kruczkowski, dyrektor ds. komunikacji "Wiosny". Przekonuje też, że w innej organizacji po tym, co się stało, pracownicy pewnie sami złożyliby wypowiedzenia i odeszliby od biurek. - My jednak jesteśmy w trzecim sektorze; jesteśmy aktywistami i jesteśmy tu po to, żeby pomagać. Nie chcemy zgodzić się na to, by ktokolwiek swoimi działaniami i przemocą sprawiał, że Szlachetna Paczka traci zaufanie społeczne - podkreśla K. Kruczkowski.
Zarówno on, jak i Joanna Sadzik dziękują też wszystkim, którzy od wczoraj dzwonią, piszą i przychodzą do siedziby "Wiosny", deklarując wsparcie. Są to zarówno prawnicy pomagający pro bono, partnerzy biznesowi i darczyńcy, jak i inne organizacje pozarządowe z całej Polski. Proszą także o dalsze zaufanie, by Szlachetna Paczka mogła przetrwać burzę.
- My, jako zarząd Stowarzyszenia "Wiosna", stoimy dziś po stronie wartości - tych, które budują "Wiosnę" od 18 lat. Stoimy z pracownikami, wolontariuszami, darczyńcami, partnerami biznesowymi, rodzinami, którym pomagamy zmieniać życie na lepsze. To za nich wszystkich wzięliśmy odpowiedzialność kilka miesięcy temu, podejmując się zarządzania organizacją w momencie poważnego kryzysu - mówi Joanna Sadzik, wyjaśniając, że tak ona sama, jak i zarząd stowarzyszenia działają nadal, ponieważ są przekonani, iż zgodnie z prawem nadal to na nich spoczywa odpowiedzialność za organizację.
- Nie zostawimy "Wiosny" w kolejnym krytycznym momencie. Z przygotowanego przez prawników podsumowania stanu prawnego stowarzyszenia wynika, że nasz mandat członków zarządu jest nadal w mocy - zaznacza J. Sadzik. Zapewnia też, że wszyscy w "Wiośnie" szanują prawo i podporządkują się wszelkim prawomocnym orzeczeniom.
- Wczoraj jednak nie mieliśmy do czynienia z szacunkiem do prawa, tylko z przemocą. A na przemoc nigdy się nie zgodzimy, jak również na to, co się tu stało. Nie pozwolimy zastraszać ludzi, siłą przejmować i niszczyć organizacji, która co roku niesie pomoc setkom tysięcy osób. Dopóki jesteśmy w prawie, będziemy tej organizacji i idei bronić. Narażamy się na duże nieprzyjemności, bo jak wiadomo, dostawaliśmy listy z groźbami. Ale i na to nie chcemy się zgodzić. Dlatego osoby tworzące zarząd, aby bronić sprawy, w którą wierzą, ryzykują utratę pracy - dodała J. Sadzik.
Pełną treść podsumowania stanu prawnego "Wiosny" oraz oświadczenia Związku Zawodowego Pracowników "Wiosny" można przeczytać na oficjalnym profilu stowarzyszenia na Facebooku: https://www.facebook.com/stowarzyszenie.wiosna/posts/10157142919134710
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.