Co najmniej 20 osób zginęło w piątek w Lahaurze na wschodzie Pakistanu, gdzie zaatakowane zostały dwa meczety, należące do sekty religijnej Ahmadija. Według agencji Dpa, do ataku, w którym użyto m.in. granatów, przyznali się pakistańscy talibowie.
Telewizja pokazała jednego z napastników, który wspiął się na minaret, skąd zaczął strzelać i rzucać granaty.
Reporter agencji Associated Press, obecny na miejscu, informuje o strzelaninie między napastnikami a policją koło jednego z meczetów. Co najmniej czterech policjantów zostało rannych. Policja przypuszcza, że w meczetach znajdują się jeszcze dziesiątki członków sekty, których napastnicy wzięli jako zakładników.
AP pisze, że sekta Ahmadija niejednokrotnie była już atakowana przez radykalne ugrupowania sunnickie. Członkowie tej sekty uważają się za muzułmanów, ale nie uznają Mahometa za ostatecznego proroka.
Rząd Pakistanu uznał ich za mniejszość niemuzułmańską, zabronił im nazywania się muzułmanami oraz zakazał im islamskich praktyk religijnych.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.