Zerwane dachy, połamane drzewa i pozrywane linie energetyczne to efekt nawałnic, które przeszły w sobotę wieczorem przez powiaty sandomierski i staszowski w województwie świętokrzyskim. Jest jedna ofiara śmiertelna.
Jak powiedział PAP oficer dyżurny świętokrzyskiej straży pożarnej, w Szymanowicach zginął mężczyzna przygnieciony przez drzewo. Na krajowej dziewiątce Radom-Barwinek powalone drzewa leżą na odcinku prawie dziesięciu kilometrów między Klimontowem a Sulisławicami.
W gminie Bogoria wichura połamała drzewa i pozrywała dachy w miejscowościach Pełczyce, Wagnerówka, Jurkowice, Józefów Witowicki i Witowice.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.