Podczas wyborów 20 czerwca zdecydujemy, kto będzie trzecią siłą w Polsce – z jakim poparciem poszczególne siły będą prowadzić polską politykę – podkreśla w rozmowie z KAI Marek Jurek, kandydat na prezydenta RP.
Umieszczenie praw rodziny jako zasadniczego kryterium życia ekonomicznego, w centrum polityki państwa. Aktywna polityka na forum europejskim, w tym budowanie opinii chrześcijańskiej w Europie. Nie mogę zrozumieć, dlaczego rząd premiera Tuska nie przyłączył się do państw wspierających Włochy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w sprawie krzyży w klasach szkolnych, ale jeszcze bardziej nie rozumiem dlaczego opozycja nie domagała się tego od rządu. Po stronie Włoch stanęły prawosławne kraje z południa Unii Europejskiej – Grecja, Bułgaria, Rumunia, małe kraje katolickie – Litwa i Malta. W Polsce nie ma sprawy – ani dla rządu, ani dla opozycji, a przecież chodzi o miejsce chrześcijaństwa w życiu społecznym i o szansę na budowanie opinii chrześcijańskiej w Europie.
Jeszcze bardziej aktualny jest program przywrócenia znaczenia zasad, przekonań i odpowiedzialności w polityce. Po nadziei, że polityka polska będzie skoncentrowana wokół dobra publicznego, od pięciu lat widzimy coraz większą kontrolę partyjnych central w stosunku do opinii publicznej i poszczególnych polityków. Za tym idzie wzrost konformizmu w polityce. Zagrożone są nowe instytucje, które powstały w nowym państwie, takie jak Instytut Pamięci Narodowej czy Centralne Biuro Antykorupcyjne. Partie wydzierają sobie te instytucje, podczas gdy miały służyć dobru publicznemu.
Program uzdrowienia życia publicznego jest wciąż aktualny – jest potrzebny Polsce, a wyborcy, którzy się za nim opowiedzieli, mają prawo do lojalności ze strony polityków, którzy powinni ten program zrealizować.
Projekt Czwartej Rzeczypospolitej został wyszydzony przez przeciwników i zdeformowany przez wykonawców. Uważam, że należy podjąć na nowo jego pierwotne intencje i zrealizować.
KAI: Ale czy znajdzie się dostateczne poparcie społeczne dla tego projektu i dostateczna liczba osób, które zaangażowałyby się w jego funkcjonowanie?
Chcę przebudzić, zwłaszcza wśród młodej inteligencji o poglądach chrześcijańskich, wiarę we własne siły, wiarę, że możemy wpływać na politykę państwa nie tylko popierając konkretne partie, ale zbudować własną reprezentację i wpływać na kierunek spraw kraju. Chcę przełamać wielkie poczucie niemożności, przez co jesteśmy tylko kibicami polityki, a przecież Polska to nie stadion, a życie publiczne to nie mecz.
KAI: Ktoś powiedział, że obecnie Polacy chcą mieć święty spokój i warunki do grillowania. Można taką postawę zrozumieć, ale idzie to bardzo daleko – jest to odwrót od polityki i myślenia w kategoriach dobra wspólnego.
Klasyczna filozofia społeczna uczy, że po latach tyranii narody łatwo popadają we władzę oligarchii – zmieniają władzę, której nienawidzą, na władzę, której biernie się poddają. Słabość instytucji obywatelskich pokazały tzw. prawybory w PO. Okazało się, że w partii rządzącej, która ma rekordowe sondaże, do prawyborów, które miały wyłonić kandydata na prezydenta (a liderzy PO wręcz głosili, że wybierają prezydenta), poszło zaledwie 27 tys. ludzi. Dlatego zadaniem Prezydenta jest odbudowa przestrzeni obywatelskiej. Prezydent nie powinien być człowiekiem jednej partii, tylko gwarantem realizacji polskiej racji stanu.
Mój program to prezydentura aktywna, wpływająca na politykę rządu i na proces ustawodawczy poprzez kompetencje, które Prezydentowi przyznaje Konstytucja. Jednocześnie Prezydent powinien być arbitrem i rzecznikiem solidarności, powinien zachęcać rząd i opozycję do dialogu i włączać w ten dialog społeczeństwo obywatelskie, autorytety społeczne, stowarzyszenia.
KAI: Hasło Pańskiej kampanii wyborczej brzmi: „Najważniejsza jest wiarygodność”.
Prof. Elzenberg pisał, że odwaga nie tylko jest cnotą, ale warunkiem wszystkich cnót. Tak samo wiarygodność: ona jest warunkiem realizacji wszelkich deklaracji i zobowiązań. Tymczasem plagą polskiej polityki są zobowiązania równie łatwo składane, jak potem zapominane, a nawet odwoływane. Dziś tak jest z programem Czwartej Rzeczypospolitej.
Politycy zawsze będą mieli pokusę lekkomyślnego deklarowania intencji, ale jeżeli społeczeństwo jest silne, opinia publiczna potrafi zarówno oceniać zobowiązania, jak i wymuszać ich realizację. Choć dziś przeszkadza w tym złe prawo wyborcze, które daje partyjnym centralom gwarancję nieprzerwanej obecności politycznej, zmienia tylko zakres ich władzy. Natomiast tam, gdzie wybory przeprowadzane są większościowo, w jednomandatowych okręgach wyborczych, nawet wybitni politycy ponoszą odpowiedzialność za politykę swojego rządu. Tam nie ratują ich żadne pierwsze miejsca na listach. W takim systemie polityk musi się liczyć ze stanowiskiem swojej partii, ale również z tym, że za nieodpowiedzialny konformizm będzie odpowiadał przed wyborcami. Musi się liczyć z indywidualną odpowiedzialnością, przed którą nie chroni gwarantowane miejsce na centralnie ustalanej liście.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.