Niesamowici Polacy drugi raz w ciągu paru dni pokonali Brazylię. Jest medal w Lidze Narodów

Polscy siatkarze zajęli trzecie miejsce w turnieju finałowym Ligi Narodów w Chicago, pokonując Brazylijczyków 3:0 (25:17, 25:23, 25:21). W tym meczu na ławce trenerskiej Biało-Czerwonych zabrakło Vitala Heynena.

Niedzielny sukces Polaków znalazł się nieco w cieniu zachowania ich trenera Heynena. Belg wzorem poprzedniego sezonu traktował LN jako poligon doświadczalny i możliwość sprawdzenia dużej liczby - zwłaszcza młodych - zawodników. Nie ukrywał - podobnie jak eksperci - że tak dobra gra podopiecznych i ich awans do Final Six były dla niego niespodzianką. Postanowił, że w czasie zmagań w Chicago podstawowi kadrowicze będą nadal przygotowywać się w Zakopanem do najważniejszych imprez sezonu - sierpniowego turnieju kwalifikacyjnego i wrześniowych mistrzostw Europy. Do USA polecieli zaś głównie siatkarze stanowiący zaplecze drużyny narodowej.

W USA skazywani na pożarcie Biało-Czerwoni w fazie grupowej znów zaskoczyli, pokonując Brazylijczyków 3:2 i Irańczyków 3:1. Już przed półfinałem pojawiały się głosy, że Heynen chciał w piątek wracać do Zakopanego, ale ostatecznie poprowadził jeszcze drużynę w meczu z Rosją (1:3). Dzień później już go zabrakło.

Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Jacek Kasprzyk w studiu Polsatu Sport przyznał, że szkoleniowiec od początku chciałby szybciej wrócić. Zaznaczył, że sam jest bardzo zaskoczony jego decyzją.

"Dlaczego te 24 godziny będą takie ważne z punktu widzenia przygotowań w Zakopanem? O to trzeba zapytać trenera. (...) Miał zostać do końca. Czy miał zgodę PZPS? Ze mną osobiście o tym nie rozmawiał. Natomiast z tego, co wiem, rozmawiał z dyrektorem pionu szkolenia i menedżerem reprezentacji" - zaznaczył szef federacji.

Dodał, że w środę zamierza się udać do Zakopanego, by wyjaśnić tę sprawę z Belgiem.

W niedzielę tego ostatniego w roli głównego szkoleniowca zastąpił Jakub Bednaruk. Na postawę zawodników zamieszanie wokół Heynena nie wpłynęło w negatywny sposób. W porównaniu z nieudanym występem w sobotnim pojedynku ze "Sborną" w podstawowym składzie mistrzów świata doszło do jednej zmiany - na ataku zamiast Macieja Muzaja pojawił się Łukasz Kaczmarek. Siatkarz Zaksy Kędzierzyn-Koźle był pewnym punktem zespołu. Wraz z kolegami w szybkim tempie budował przewagę nad często mylącymi się "Canarinhos". Polacy często zatrzymywali blokiem gwiazdy rywali - Yoandy'ego Leala i Wallace'a De Souzę. Bezradny i zły był zaś prowadzący ekipę z Ameryki Południowej Renan dal Zotto.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Wtorek
rano
9°C Wtorek
dzień
11°C Wtorek
wieczór
9°C Środa
noc
wiecej »