Lech Wałęsa, oceniając w poniedziałek wstępne wyniki wyborów prezydenckich, powiedział, że oczekiwał, iż marszałek Sejmu, kandydat PO Bronisław Komorowski otrzyma ok. 53-56 proc. poparcia. "A więc wielka pomyłka Lecha Wałęsy" - dodał b. prezydent.
Jak podała w poniedziałek nad ranem Państwowa Komisja Wyborcza, według danych z ponad 94 proc. obwodów, Bronisław Komorowski otrzymał w I turze wyborów prezydenckich 41,22 proc. głosów, a Jarosław Kaczyński 36,74 proc.
"Nie doceniłem takich ludzi jak prof. Staniszkis i polityki Rydzyka" - powiedział dziennikarzom Wałęsa.
Jego zdaniem, na wynik Kaczyńskiego w 90 proc. złożył się wpływ mediów o. Tadeusza Rydzyka - Radia Maryja i Telewizji Trwam.
"Widać to szczególnie w Stanach Zjednoczonych, tam są naprawdę patrioci, ale jak usłyszeli od polityka Rydzyka, że to zdrada, że sprzedajemy się Niemcom, Europie, że Polska traci suwerenność, to oni w to uwierzyli" - dodał b. prezydent.
Zdaniem Wałęsy, nie ma wielkich szans, aby zaapelować do wyborców lidera SLD Grzegorza Napieralskiego o zagłosowanie w II turze na Komorowskiego.
"Politycy książkowi uważają, że tak można przełożyć głosy. Polacy podejmują decyzje indywidualnie. Żadne apele i prośby nie będą jednak skuteczne, dlatego ja bym tego nie robił. Róbmy swoje, demaskujmy demagogów i populistów, pokazujmy ich absurdy i to wystarczy, aby rozsądni ludzi wybrali rozsądnych ludzi" - ocenił Wałęsa.
B. prezydent zaapelował do wyborców przed II turą, aby byli odpowiedzialni.
"Widzicie, co się dzieje. Pamiętajcie, że takie charaktery, jak Kaczyński, nie zrobią porozumienia z Rosją, ani z innymi sąsiadami. Przecież oni (Kaczyńscy) mieli szansę robić i co robili? Wymachiwali tylko szabelką. A tu trzeba negocjacji, kompromisu, mądrości i taktyki, a nie jakiegoś pohukiwania" - dodał Wałęsa.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.