Reklama

Tusk ponownie szefem PO

Konwencja Krajowa PO zdecydowała w sobotę, że Donald Tuska zostanie przez kolejną kadencję szefem PO. Zjazd był jednak głównie manifestacją siły partii i wsparciem dla Bronisława Komorowskiego przed rozstrzygnięciem II tury wyborów.

Reklama

Nie zabrakło mocnych słów pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Tusk mówił, że konkurent Komorowskiego chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa. Ocenił, że lider PiS codziennie mówi nieprawdę na temat tego, co działo się w ostatnich latach w Polsce.

"O wiele trudniej zrobić coś dla ludzi, o wiele łatwiej jest opowiadać o tym podczas kampanii wyborczej" - podkreślił. "Ten, kto dziś mówi o solidarności z najuboższymi, powinien wpierw spytać polskich emerytów, czy waloryzacja ich emerytur miała miejsce w 2006 czy w roku 2008 i 2009. A może nie trzeba ich pytać, bo oni powinni o tym dobrze pamiętać" - zaznaczył premier.

"Chciałbym zapytać, ale może nie trzeba pytać, czy ten, który tak dużo mówi o solidarności z nauczycielami, zrobił choćby część tego, co w ciągu dwóch lat udało się z nauczycielami wypracować?" - dodał.

"Chciałbym zapytać naszych oponentów i konkurentów, czy mieli odwagę podejmować takie decyzje, jak wyjście polskiego wojska z Iraku czy zakończenie tego XIX wiecznego, jeszcze z czasów zaborów, dość nieludzkiego poboru powszechnego, które z naszej armii nie czyniło nowoczesnej armii, ale udrękę dla młodego pokolenia" - powiedział Tusk. "Gdzie byli ci ludzie, by pomóc nam w tych zadaniach?" - pytał.

Według Tuska, kiedy Jarosław Kaczyński był premierem, słowa "wspólnota" i "solidarność" stały się zupełnie pustymi słowami. "Chcę powiedzieć, że dzisiaj ten polityk znowu, mimo wielkich wysiłków sztabu: makijażystów, garderobianych, ten polityk dziś i tak nie wytrzymuje i chce Polskę dzielić" - podkreślił.

"Tutaj widzę ludzi z całej Polski. Chcę was spytać, czy słyszeliście wczoraj, kiedy Jarosław Kaczyński powiedział słowa znamienne. Pytany o to jak ocenia tę Polskę, gdzie wygrywał Bronisław Komorowski, powiedział coś, co często powtarza, że to jest taka Polska niezintegrowana, to znaczy taka, która nie jest wspólnotą, to jest taka Polska trochę nowsza, taka może nie od zawsze" - przytaczał wypowiedź kandydata PiS premier.

"Możemy razem sprawić, że prezydentem nie będzie człowiek, który będzie w swojej manii wielkości decydował o tym, kto jest prawdziwym Polakiem - mówił Tusk.

Jak podkreślił, chce powiedzieć mieszkańcom Warmii i Mazur, Krakowa, Pomorza, Warszawy, Śląska, Wielkopolski, Dolnego Śląska, Opolszczyzny, Ustrzyk Dolnych, Tarnobrzegu oraz setek innych wsi i miast, że są prawdziwymi Polakami.

Tusk mówił, że kandydat na prezydenta nie może dzielić Polaków. Dziękował Komorowskiemu za to, że nie uległ pokusie dzielenia ludzi na lepszych i gorszych.Wskazywał, że polityka poznaje się po tym, jak rządzi, a nie o po tym jak ubiega się o władzę. Apelował by przypomnieć sobie rządy PiS i porównać tamtejszego Kaczyńskiego z postacią z obecnej kampanii, która - mówił - zmienia się co dnia.

Ocenił, że wysiłki, które podejmuje szef PiS jak m.in. wygłoszenie przyjaznego orędzia do Rosjan to nie jest zmiana, a nadzwyczajna żądza władzy.

Mówił, że ambicją PO jest tak zmieniać Polskę, by nie pękał budżet, ale równocześnie by ludzie każdego dnia korzystali z trudem wypracowanego wzrostu gospodarczego. Powiedział, że Polska byłaby dziś "Grecją środkowowschodniej Europy", gdyby jego rząd posłuchał choćby jednej rady Jarosława Kaczyńskiego.

Premier wskazywał, że zadaniem PO jest pokazanie, że władza nie niszczy ludzi, którzy ją wygrali. Nawiązując do ostatnich wyborów parlamentarnych podkreślił, że PO przyjęła na początku działania rządu "zasadnicze założenia: będziemy podejmować decyzje odważne, radykalne, nigdy przeciw ludziom".

Tusk nawiązywał też do katastrofy pod Smoleńskiem. Ocenił, że jego rząd oraz Komorowski wzięli odpowiedzialność za "zdewastowane tą katastrofą państwo". Zaznaczył, że od pierwszego dnia po katastrofie do teraz służą państwu, rodzinom ofiar tak skutecznie, jak tylko jest to możliwe.

"Nie spotkałem nikogo w PO, komu by choćby przez sekundę przez głowę przeszedł pomysł, aby tragedia smoleńska stać się mogła atutem w politycznych rozgrywkach" - mówił Tusk. "Ale widzieliśmy też od pierwszych dni polityków, którzy z niezwykłym zapałem przystąpili do kampanii wyborczej, już w pierwszych dniach żałoby" - podkreślił. Jak dodał, mówi to, gdyż chce dotrzeć do wszystkich Polaków i nie pozwolić, by zakłamanie, hipokryzja, kłamstwo zatryumfowało.

"Mamy tu wśród nas kandydata, który w sensie etycznym, dorobku życiowego, swoich poglądów jest człowiekiem przejrzysty jak kryształ. Płaci czasami za to cenę" - mówił o Komorowskim premier.

Podkreślił, że Komorowski nie przebrał się w tej kampanii, "nie zakładał kapeluszy, nie zdejmował okularów, a nawet wtedy, kiedy mu nie wszystko wychodziło potrafił się do tego z uśmiechem przyznać, bo jest normalnym człowiekiem, który wie, że zaufanie można zbudować tylko na prawdzie".

Komorowskiego zachwalał też szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek: to wielki patriota, człowiek, który wie, że tylko otwartość na innych może być podstawą sukcesu naszego kraju.

A minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenił, że "Polska nie potrzebuje prezydenta, który będzie parł do spektakularnej katastrofy, tylko prezydenta, który pomoże rządowi osiągnąć piękny sukces".

We wrześniu odbędzie się druga część Zjazdu Krajowego, który wybierze m.in. Radę Krajową partii.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Poniedziałek
dzień
4°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
1°C Wtorek
rano
wiecej »

Reklama