Przed spotkaniem w poniedziałek w Biarritz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel prezydent USA Donald Trump zarzucił Unii Europejskiej stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych. Jego zdaniem Ameryka traci przez to ogromne sumy pieniędzy.
W kwestiach handlu UE "jest tak samo trudna jak Chiny" - oznajmił Trump przed spotkaniem z szefową niemieckiego rządu w kuluarach szczytu G7, który odbywa się we francuskim Biarritz. Amerykański przywódca ocenił, że przez nieuczciwe praktyki stosowane przez UE jego kraj "od lat traci ogromne sumy".
Po spotkaniu natomiast Trump wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone nie będą musiały nakładać ceł na importowane z Niemiec samochody. Merkel postulowała z kolei jak najszybsze podjęcie rozmów handlowych z USA.
"Jesteśmy zainteresowani tym, by zintensyfikować naszą wymianę handlową. Myślę, że jesteśmy w stanie znaleźć rozwiązania. Niemcy intensywnie nad tym pracują w ramach UE" - oświadczyła kanclerz.
Prezydent Trump zapowiedział też wizytę w RFN w najbliższym czasie. "Będziemy tam niedługo. Mam przecież Niemcy we krwi" - zażartował, robiąc aluzję do swojego pochodzenia. Przodkowie Donalda Trumpa wyemigrowali do USA z Palatynatu.
Od objęcia urzędu prezydenta w styczniu 2017 roku Trump nie odwiedził jeszcze Niemiec w ramach bilateralnej wizyty. We Francji i Wielkiej Brytanii był już dwa razy.
Relacje między Waszyngtonem a Berlinem są obecnie napięte. Administracja USA zarzuca władzom RFN zbyt małe wydatki na obronność, robienie interesów z Rosją poprzez gazociąg Nord Stream 2, uzależnianie Europy od rosyjskich surowców, zbyt wysoką nadwyżkę w handlu i zbytnią pobłażliwość wobec Iranu.
Trump grozi Niemcom wprowadzeniem karnych ceł na ich samochody. Niemcy z kolei uważają, że domagając się większych wydatków na cele obronne, prezydent USA de facto wspiera własny przemysł zbrojeniowy, a za krytyką Nord Stream 2 kryje się chęć zwiększenia eksportu amerykańskiego gazu skroplonego do Europy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.