Trwają walki w Kiwu Północnym.
Wojska rwandyjskie wspierają rebeliantów z ugrupowania M23 w Gomie, stolicy regionu Kiwu Północne Demokratycznej Republiki Konga (DRK) - potwierdził we wtorek szef operacji pokojowych Organizacji Narodów Zjednoczonych, Jean-Pierre Lacroix. Według ONZ rebeliantom nie udało się jeszcze zdobyć miasta.
Lacroix zapewnił, że żołnierze z misji pokojowej ONZ (MONUSCO) pozostają na swoich pozycjach, ale część personelu misji "zmuszona jest szukać schronienia z powodu trwającego konfliktu". Potwierdził, że personel MONUSCO będzie nadal wypełniać swój mandat, w tym chronił cywilów i rozbrajał bojowników zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym.
Wbrew temu, co w poniedziałek ogłosili wspierani przez Rwandę rebelianci z M23, pracownicy MONUSCO twierdzą, że nie udało im się zdobyć liczącego 1 mln mieszkańców miasta. Potwierdzili zarazem, że we wtorek w samym centrum Gomy rebelianci toczyli walki z żołnierzami DRK. Nie jest jasne, które części miasta kontrolują siły kongijskie, a które opanowali rebelianci.
We wtorkowym oświadczeniu ONZ stwierdziła, że wydarzenia w Gomie "nakładają się na jeden z najbardziej przedłużających się, złożonych i poważnych kryzysów humanitarnych na Ziemi". "Cywile ponoszą ciężar eskalacji działań wojennych, a ciężki ostrzał artyleryjski skierowany jest na centrum miasta, w tym na szpital położniczy. Kilka pocisków uderzyło w Charity Maternity Hospital w centrum Gomy, zabijając i raniąc cywilów, w tym noworodki i kobiety w ciąży" - powiedział zastępca misji MONUSCO, Bruno Lemarquis. Podkreślił też, że z powodu trwających walk wstrzymano pomoc żywnościową w samym mieście i jego okolicach.
Poniedziałkowe informacje o zdobyciu Gomy przez bojowników z M23 wywołały niepokoje wśród mieszkańców stolicy DRK, Kinszasy. We wtorek tłum splądrował i podpalił kilka ambasad, w tym przedstawicielstwo Ugandy. Do wyjścia na ulice zachęcał prezydent kraju, Felix Tshisekedi, który apelował o sprzeciw wobec szybkich postępów rebeliantów w graniczącym z Rwandą regionie Kiwi Północne.
Demokratyczna Republika Konga oskarżyła Rwandę o chęć przejęcia bogactw mineralnych regionu, w tym złota i kobaltu oraz wezwała ONZ do podjęcia bardziej zdecydowanych działań. We wtorek w sprawie kryzysu na pograniczu DRK i Rwandy mają się zebrać Rada Bezpieczeństwa ONZ, a także Rada Pokoju i Bezpieczeństwa Unii Afrykańskiej.
Ruch 23 Marca powstał w 2012 r. i jest jedną z ponad stu grup zbrojnych działających we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga. Grupa składa się z bojowników Tutsi i twierdzi, że walczy jedynie o prawa mniejszości Tutsi w DRK. Rebelianci rozpoczęli ofensywę w ub. tygodniu; od tego czasu zginęło co najmniej 17 żołnierzy misji MONUSCO. Największe straty poniosła Republika Południowej Afryki, która tylko we wtorek straciła czterech żołnierzy, a łącznie - 13.
Tadeusz Brzozowski
Od redakcji Wiara.pl
Tutsi, Hutu... Starsi pamiętają okropieństwa, które wydarzyły się w Rwandzie w 1994 roku. Tutsi stali się w oczach świata niewinnymi ofiarami, Hutu bestialskimi mordercami. Kontekst tamtych wydarzeń był jednak bardziej skomplikowany. Dziś, gdy po raz kolejny pojawia się informacja o Rwandzie i Tutsi mieszających w sąsiedniej Demokratycznej Republice Konga musi się nam zapalić... no, może nie ostrzegawcza, ale refleksyjna lampka.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.