Kolejny dzień wyjątkowo dotkliwe upały nękają prawie całe Włochy. W Rzymie, Mediolanie, Turynie i Wenecji temperatura sięga 40 stopni. Łącznie w 13 miastach obowiązuje trzeci, najwyższy stopień alarmu.
Eksperci podkreślają w wypowiedziach dla włoskich mediów, że obecna fala gorąca to nie zwykłe letnie upały, ale wręcz groźna dla życia i zdrowia anomalia.
"To temperatury, przy których można umrzeć i to w ciągu kilku godzin od pojawienia się symptomów odwodnienia" - ostrzegł prezes włoskiego Stowarzyszenia Medycyny Turystyki doktor Walter Pasini.
Lekarze apelują, aby pić, co najmniej, dwa litry wody dziennie i przede wszystkim unikać przebywania na słońcu do godziny 18.00.
Związek rolników indywidualnych odnotował, że w ostatnich dniach dwukrotnie wzrosła we Włoszech sprzedaż owoców, które dla milionów ludzi są obecnie podstawą wyżywienia. Dlatego w wielu miastach zorganizowano w ten weekend bezpośrednie uliczne punkty sprzedaży melonów, arbuzów i innych owoców, przywożonych przez producentów prosto z ich upraw.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.