Siedem osób oskarżyła rzeszowska prokuratura apelacyjna o czerpanie korzyści z nierządu w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Ponadto jeden z oskarżonych odpowie za kierowanie tą grupą i handel trzema kobietami.
Jak poinformował w poniedziałek PAP szef Wydziału Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, Damian Mirecki, akt oskarżenia w tej sprawie został już skierowany do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Główny oskarżony to 37-letni Sylwester Z. z Rudnika nad Sanem. Za handel ludźmi, co jest kwalifikowane jako zbrodnia, grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Wśród pozostałych oskarżonych są dwie kobiety, w tym żona Z. Dwóm osobom postawiono także zarzut nakłaniania do składania fałszywych zeznań. Sześciorgu członkom grupy przestępczej grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Według aktu oskarżenia grupa działała od lipca 2007 do kwietnia 2008 roku w Rudniku nad Sanem. Sylwester Z. miał kupić od innych właścicieli agencji towarzyskich, oskarżonych jeszcze w grudniu odrębnym aktem oskarżenia, trzy kobiety. Jedną za 700 zł, dwie po tysiąc zł.
Pokrzywdzone w tej sprawie kobiety to Polki. Jak dodał Mirecki, kobiety były werbowane do pracy w agencji najczęściej przez mężczyzn, oskarżonych jeszcze w grudniu. Poszukiwali oni kandydatek do pracy w internecie. Kobiety wiedziały, jaka praca je czeka, i godziły się na nią dobrowolnie. "Były instruowane, jak się ubierać, jak się zachowywać. Znały też warunki finansowe" - zaznaczył prokurator.
Za godzinę z prostytutką klient płacił 180 zł, z czego 100 trafiało do właściciela, a 80 zł zostawało kobiecie.
Sprawą początkowo zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Jednak jesienią 2008 została ona przekazana do Rzeszowa. W grudniu ub. roku rzeszowska prokuratura apelacyjna oskarżyła 8 osób, w tym szefa zorganizowanej grupy przestępczej. Ponadto trzem osobom zarzuciła handel kobietami. Ci oskarżeni działali w agencjach towarzyskich w Mielcu i Tarnobrzegu.
Oprócz Polek pracowały tam także Ukrainki, które werbowano, oferując im pracę w restauracji i w barze. Później jednak nakłaniali je do nierządu. Wśród pokrzywdzonych są także uczennice gimnazjum.
Policja zainteresowała się grupą po doniesieniu złożonym przez nauczyciela jednej z uczennic, że w jednej z agencji towarzyskich dziewczyna mogła zostać zgwałcona.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.