Prezydent Kirgistanu Roza Otunbajewa ostrzegła w poniedziałek, że w jej kraju utrzymuje się ryzyko dalszych aktów przemocy.
Co najmniej 294 ludzi zostało zabitych w czerwcu na południu Kirgistanu w starciach między Kirgizami a Uzbekami. Były to najkrwawsze zamieszki etniczne w tym regionie od roku 1991, gdy upadł Związek Radziecki.
"Może dojść do dalszych wybuchów przemocy" - powiedziała Otunbajewa w Astanie prezydentowi Rosji Dmitrijowi Miedwiediewowi. "Nie możemy na razie powiedzieć, że wszystko się uspokoiło i że możemy się skupić na odbudowie" - dodała Otunbajewa.
Miedwiediew obiecał pomoc dla Kirgistanu, mimo że wcześniej krytykował zorganizowanie w czerwcu przez administrację Otunbajewej referendum konstytucyjnego.
"Zawsze możecie liczyć na Rosjan i państwo rosyjskie" - powiedział Miedwiediew w Astanie, gdzie uczestniczył w szczycie Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (ros. EwrAzES).
27 czerwca w Kirgistanie odbyło się referendum konstytucyjne, w którym 90,55 procent mieszkańców opowiedziało się za nową konstytucją. Pytania w referendum dotyczyły m.in. ograniczenia uprawnień prezydenta i zatwierdzenia Otunbajewej na stanowisku p.o. głowy państwa do końca przyszłego roku. Zapis o pozbawieniu części pełnomocnictw prezydenta na rzecz parlamentu ma na celu uniknięcie koncentracji władzy w rękach jednej osoby.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.