Fizyk i dziennikarz "Gościa Niedzielnego" dzieli się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi rozwijania pasji dzieci.
Wrocławski Klub Ojca zaprosił do Wrocławia 1 października Tomasza Rożka. To ojciec dwójki dzieci, z wykształcenia fizyk, popularyzator nauki, dziennikarz "Gościa Niedzielnego", twórca kanału „Nauka to Lubię”. Prelegent podjął temat pasji u dzieci.
- Dziecko jest jak mały naukowiec. W sumie to… dobrzy naukowcy powinni mieć właśnie takie cechy, jak dzieci. Powinni nieustannie próbować zrozumieć swoje otoczenie i wszelkimi możliwymi narzędziami chcieć dociekać prawdy, która nas otacza, czyli tego, jak jest, jak coś działa i jak wygląda - rozpoczął T. Rożek.
Jego zdaniem dzieci rodzą się z ciekawością i pasją, które są wpisane w nasze DNA. Oczywiście na początku mają dość ograniczone narzędzia, ale z wiekiem ich wachlarz szybko się rozszerza.
- Denerwujemy się, gdy maluch coś chwyta i wsadza do buzi, ale to jest dokładnie to, co robi naukowiec - próbuje, sprawdza, bada. Te pasje są w nas i tutaj dopiero rodzice mogą przyłożyć do tego rękę. Albo by zostały jak najdłużej, albo by się skończyły - opisywał dziennikarz.
Jak dodał, nie wie, czy istnieje jakiś konkretny wyraźny moment, kiedy maluch nagle mocno ukierunkowuje się i zaczyna interesować się jedną rzeczą. On tego nie zauważył u swoich ani u innych dzieci.
- Co więcej, nie sądzę, że nie powinniśmy dążyć do tego momentu. Najciekawsze w młodym człowieku jest to, że interesuje się wieloma rzeczami równocześnie i trudno za tym nadążyć. Absolutnie nie starałbym się dziecka ukierunkowywać na siłę. Rolą rodziców jest nadążać za jego zainteresowaniami. Jeżeli dzisiaj są dinozaury, to super, a jeżeli jutro będzie kosmos, to też dobrze - stwierdził fizyk.
Dzieci stosują życiową metodę, którą w świecie nauki można nazwać próbkowaniem. Człowiek sprawdza coś w różnych miejscach i wybiera to, co okazuje się najbardziej obiecujące. Później dalej tam drąży. A za chwilę może będzie musiał zrobić krok w tył i iść gdzie indziej.
Dziecko w ten sposób poznaje świat. Chyba nikt nie chciałby mieć córki i syna, których wiedza całościowa ogranicza się do jednego, dosyć wąskiego zakresu nauki. Dobrze, jeśli dziecko ma z grubsza pojęcie o wielu różnych rzeczach.
- I, niestety, pod tym względem prezentuję dość mocno ograniczone oczekiwanie ze strony szkoły. Jeżeli my nie zarazimy czymś dzieci, to prawdopodobieństwo, że zrobi to szkoła jest niewielkie - opowiadał popularyzator nauki.
Nigdy nie miał ambicji, by jego dzieci zostały fizykami. Nie miał także ambicji, by zostały lekarzami czy prawnikami.
- Dla mnie najważniejsze jest, by nie zatraciły ciekawości świata. Nie staram się na etapie np. 14-latka wymóc na dziecku określenie, czym będzie się konkretnie zajmować. Staram się pomóc mu w tych pasjach, które w danym momencie chwytają go za serce - przyznał T. Rożek.
Zaznaczył, że prosi swoje dzieci o to, by zgłaszały, jeśli rodzice mogą im jakoś pomóc. Po drugie, prosi je również o to, żeby dużo pisały, bo, jego zdaniem, pisanie pozwala porządkować myśli, niezależnie od tego, czy mówimy o historii, czy o fizyce.
- Porządkowanie myśli wydaje mi się bardzo pożyteczną umiejętnością. Kiedy wyjeżdżamy na wakacje, zachęcam moje bliźnięta, by stworzyły pamiętnik z podróży. I rzeczywiście piszą. A jak jeszcze nie potrafiły pisać, to rysowały - mówił prelegent.
Podkreślił, że osoby kreatywne, z niestandardowym podejściem do tematu, będą w przyszłości coraz bardziej docenianie. Wzbudzanie w człowieku kreatywności okazuje się więc niezwykle cenne.
- Nie chodzi o konkretne nauczanie, chodzi o próbę podtrzymania niestandardowego podejścia do życia, do tworzenia, do pracy, do zabawy tak długo, jak się da. Sami się czasem dziwimy, że dziecko na coś nagle wpada, a my o tym nie myśleliśmy. Oprzyjmy nasz proces edukacji nie tylko na przekazywaniu informacji, jak być powinno, ale na docenianiu szukania, jak coś zrobić - doradzał ojciec bliźniąt.
Zachęcał zebranych ojców z Wrocławia, by otworzyli u dzieci opcję niestandardowego myślenia.
- Bo chcąc opisać świat, dobrze jest posługiwać się obydwoma skrzydłami - i humanistycznym, i ścisłym. Mam takie przekonanie, że o każdej rzeczy, którą my jako rodzice się zajmujemy, można opowiedzieć w sposób fascynujący - podsumował T. Rożek.
Polecamy e-booka "Goscia"
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.
ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków.