Nie chcę narzekać. Może tylko mi się wydaje, że my, polscy katolicy, nie rozumiemy piękna pójścia za Chrystusem?
Dwie średnio przespane noce i wielogodzinne stanie w słońcu nie sprzyjały specjalnie skupieniu. Siedziałem w chłodnej szczecińskiej katedrze na małej ławeczce, z boku prezbiterium. Okazało się, że dość blisko papieża. Wszyscy byli podekscytowani i dziwnie rozentuzjazmowani. Co chwila rozlegały się oklaski. Nie mogłem tego pojąć. Gdyby to samo co Jan Paweł II mówił ktoś inny...
To były twarde słowa. Czasem mogły zaboleć. „Chrystus był ubogi. Nie można autentycznie głosić Ewangelii ubogim, nie zachowując właściwego dla swego powołania ubóstwa. (...) Dzisiaj - bardziej niż kiedykolwiek - cały Kościół żyje z jałmużny, od najuboższych misji w Afryce, aż do rozbudowanych nowocześnie uczelni i Kurii, ze Stolicą Apostolską włącznie. Pamiętajcie przeto: «jesteście z ludzi wzięci i dla ludzi ustanowieni». To niesie ze sobą ogromne zobowiązanie. Zobowiązanie wobec Boga samego, wobec Kościoła, który wypracował ten kredyt zaufania do polskiego kapłana ofiarną służbą, nie raz przypłaconą nawet śmiercią męczeńską. Zobowiązanie wobec ludu, zwłaszcza wobec najuboższych. Musicie być wierni. Musicie być solidarni z narodem. Stylem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej rodziny: Całkowicie oddani Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi i Jego Kościołowi, duszpasterskiej pracy; w jedności z Waszym Biskupem czy przełożonymi. Z tego będzie was sądził Bóg i wasze sumienie”.
Podczas trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski padło wiele ważnych słów. Kolejna niedziela papieska jest okazją do ich przypomnienia. A mnie w pamięci utkwiły nie słowa, ale atmosfera tamtego spotkania. Ten dysonans między trudnymi wymaganiami, jakie przypominał papież, a entuzjazmem, z jakimi były przez przyszłych kapłanów przyjmowane.
Obawiam się, że takie podejście do spraw Bożych nam, wierzącym, w dużej mierze pozostało. Urzeka nas święto, ale niekoniecznie Ewangelia. Ta bywa przez nas traktowana nie jak Dobra Nowina, ale ciężar, który dla przyszłego szczęścia chcąc nie chcąc trzeba znosić. Łatwość, z jaką od czasu do czasu robimy sobie od niej wakacje (np. zastępując ją poglądami politycznymi albo takim czy innym stylem życia) pokazuje, że dla nas samych jest często kulą u nogi. Chyba dość marni z nas świadkowie. Trudno się dziwić, że z badań socjologicznych wychodzi potem, że „Polacy tracą wiarę”...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.