W okresie zimnej wojny w razie zagrożenia atakiem nuklearnym na Wielką Brytanię królowa Elżbieta II zostałaby umieszczona w "pływającym bunkrze" i dla zmylenia radarów wroga przemieszczałaby się między zatokami Szkocji - pisze w poniedziałek "Daily Telegraph".
Te nadzwyczajne plany ujawnił historyk prof. Peter Hennessy, który dotarł do tajnych dotychczas dokumentów rządu. Wynika z nich, iż "pływającym bunkrem" miał być królewski jacht "Britannia", wybudowany w 1953 roku, a od 1997 roku będący turystyczną atrakcją Edynburga.
Spośród członków rządu zaszczytu schronienia na królewskim jachcie dostąpiłby tylko szef resortu spraw wewnętrznych. Inni ministrowie przebywaliby w ukryciu, "gdzieś w pobliżu", co wykluczałoby możliwość śmierci całego rządu w jednym ataku.
Brytyjskie plany przygotowane na wypadek ataku nuklearnego, do których dotarł prof. Hennessy, liczą sobie ponad 40 lat i były systematycznie uaktualniane aż do rozpadu ZSRR na początku lat 90.
Pierwotne plany rządu z czasów zimnej wojny przewidywały, iż ministrowie zbiorą się w osobnym bunkrze tzw. Turnstile w pobliżu Bath w południowo-zachodniej Anglii. Plany te rząd był zmuszony zrewidować po tym, jak pod koniec lat 60. w pobliżu tego supertajnego bunkra zaczął się kręcić sowiecki attache morski.
Zdecydowano wówczas, że premier i inne wybrane osoby zostaną rozproszone w kilku różnych miejscach w ramach tzw. systemu pyton. Po zamachach z 11 września 2001 roku system pyton przeżywa drugą młodość i jest elementem planowania na wypadek nadzwyczajnej sytuacji spowodowanej atakiem terrorystycznym.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.