Kilkadziesiąt podtopionych budynków, połamane drzewa i wzrost poziomu wód na rzekach to efekt gwałtownych burz, które przeszły w nocy z soboty na niedzielę nad Dolnym Śląskiem. W sumie strażacy musieli interweniować ok. 50 razy.
Jak poinformował PAP dyżurny z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu, najmocniejsze burze przeszły na powiatami wałbrzyskim, świdnickim i kłodzkim. "W Nowej Rudzie wylał lokalny strumień Dzik, który podtopił ok. 60 okolicznych budynków. Dwie ulice w mieście ciągle pozbawione są prądu, ale wszystkie awarie są na bieżąco usuwane" - dodał dyżurny.
Wiatr w czasie nocnych burz był tak silny, że łamał drzewa. Z powodu opadów wzrósł poziom rzek, m.in. przekroczony został stan alarmowy na rzece Miedzianka w Bogatyni oraz stan ostrzegawczy na rzece Piława w okolicy Dzierżoniowa.
W sumie strażacy musieli interweniować blisko 50 razy, aby m.in. usuwać z dróg powalone konary drzew. Obecnie w regionie nie ma jednak utrudnień w ruchu.
Ostrzeżenie przed burzami obowiązuje na terenie całego województwa do godziny 12.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.