W zamieszkanej przez ponad 126 milionów ludzi Japonii jest około 600 tysięcy katolików.
Śladów zbliżającej się wizyty papieskiej raczej nie widać na ulicach Tokio, a gazety piszą o niej sporadycznie i na ostatnich stronach. Jednak pielgrzymka Franciszka do Japonii wzbudza zainteresowanie nie tylko katolików.
Wielu mieszkańców kraju Kwitnącej Wiśni żyje zakończoną niedawno intronizacją cesarza Naruhito. Papież Franciszek będzie jednym z pierwszych gości zagranicznych, który spotka się z nowym władcą. Japończycy zwracają uwagę, że nowa cesarzowa pochodzi z rodziny, której bardzo bliski był katolicyzm. Wielu jest zdania, że Kościół odegrał znaczącą rolę w rozwoju Japonii. Widać to na przykładzie licznych szkół katolickich. Niektórzy Japończycy zastanawiają się, co pomyśli Papież, kiedy zobaczy, że Boże Narodzenie ma w Japonii wyłącznie wymiar komercyjny. Cieszą się jednak, że Ojciec Święty pojedzie do Hiroszimy. Mają nadzieję, że zaapeluje tam o pokój na świecie.
Saeko Inagaki z kościoła w Kawasaki jako uczennica szkoły podstawowej uczestniczyła z mamą we Mszy Jana Pawła II, 38 lat temu. Jest wdzięczna Papieżowi, że odwiedzi Japonię, choć jest tu tak mało katolików. Uważa, że będzie to okazja, dzięki której mieszkańcy jej kraju będą mogli zwrócić uwagę na wiarę katolicką. W dużej firmie japońskiej, w której pracuje, ma koleżankę, która choć nie jest katoliczką cieszy się, że wylosowała wejściówkę na Mszę Papieża w Tokio.
40-latka z kościoła w Kawasaki podziwia zapał wiernych, którzy z emocjami oczekują przyjazdu Papieża – tak jakby był celebrytą. Jest pełna uznania dla Ojca Świętego, który pomimo podeszłego wieku nadal jeździ do odległych krajów świata, szczególnie biednych. Jest wdzięczna, że Papież pamięta o Japonii, która przeżywa transformację.
Wejściówki na Mszę w Tokio były przydzielane w wyniku losowania i wielu żałuje, że ich nie wylosowano. Katolicka młodzież, która spotyka się w kościele świętego Ignacego, planuje wspólne oglądanie na żywo Mszy papieskiej. Seans zorganizowano specjalnie dla tych, którzy nie wylosowali wejściówki.
W zamieszkanej przez ponad 126 milionów ludzi Japonii jest około 600 tysięcy katolików. Blisko jedną trzecią część kościoła stanowią cudzoziemcy.
Franciszek przypomni w Japonii o męczeństwie tamtejszego Kościoła. Odwiedzi miejsca związane z krwawymi prześladowaniami chrześcijan w tym kraju oraz Muzeum Japońskich Męczenników. Spotka się także z potomkami tzw. ukrytych chrześcijan, dzięki którym Kościół przetrwał 250 lat prześladowań mimo, że w Japonii nie było żadnego księdza i nie sprawowano sakramentów, a chrześcijaństwo zostało zakazane.
„Japończycy potrzebują umocnienia w wierze, a także ukazania im znaczenia ich martyrologium. Liczymy, że Franciszek pomoże nam odkryć znaczenie krzyża w naszej historii” - mówi Radiu Watykańskiemu japoński jezuita, ojciec Yuji Sugawara.
"Po przybyciu św. Franciszka Ksawerego do Japonii w 1549 r. nastąpił okres wielkiego rozkwitu chrześcijaństwa. Szybko jednak nadszedł też czas prześladowań ze strony ówczesnych szogunów. Ta męczeńska karta naszego Kościoła wciąż nie do końca została odkryta, a przede wszystkim doceniona. Liczymy, że Franciszek pomoże nam odkryć i docenić znaczenie krzyża w naszej historii – mówi papieskiej rozgłośni japoński jezuita. – Na początku XVII w. całkowicie zakazano w Japonii wyznawania chrześcijaństwa, pod karą śmierci. Na 250 lat zniknęło ono z oficjalnej historii naszej ziemi. Okazało się jednak, że istnieli tzw. ukryci chrześcijanie, którzy zachowali wiarę katolicką i przekazali ją kolejnym pokoleniom, mimo że nie było z nimi żadnego kapłana. Przetrwali jedynie dzięki sakramentowi chrztu, przekazując sobie proroctwo o tym, że kiedyś wrócą wygnani misjonarze. Pierwszy ksiądz powrócił w 1868 r. i przed nim ujawnili się, pytając go: «gdzie w kościele jest figurka Matki Bożej», która symbolizowała dla nich katolicyzm. To dla nas ważne, że Papież odwiedzi miejsca związane z naszą martyrologią i spotka się z potomkami ukrytych chrześcijan".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.