Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wznowili w czwartek poszukiwania 50-letniego turysty z Wielkopolski, który w sobotę poszedł na Rysy i słuch o nim zaginął.
"Ze względu na korzystne warunki pogodowe do poszukiwań użyto śmigłowca" - poinformował PAP dyżurny ratownik TOPR, Tomasz Wojciechowski.
50-latek wędrował samotnie po Tatrach. Ostatni raz był widziany w okolicach Buli pod Rysami w sobotę ok. godziny 19. Turysta nie posłuchał rady napotkanych turystów, którzy sugerowali mu, aby zawrócił.
O zaginięciu mężczyzny zawiadomił ratowników w poniedziałek późnym popołudniem jego brat. Tego samego dnia w rejon Buli pod Rysami udał się patrol ratowników. Poszukiwania wznowiono we wtorek. W rejon poszukiwań pieszo udało się 10 ratowników TOPR, sprawdzono też schroniska po stronie polskiej i słowackiej, ale nie natrafiono na mężczyznę.
Ratownicy próbowali też namierzyć turystę poprzez jego telefon komórkowy, ale ten pozostaje poza zasięgiem.
Samochód 50-latka pozostaje zaparkowany na parkingu na Palenicy Białczańskiej, skąd wyrusza się do Morskiego Oka i dalej - na Rysy, dlatego wszystko wskazuje na to, że turysta nie opuścił Tatr.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.