Premier Korei Południowej Czung Un Czan podał się w czwartek do dymisji, gdy parlament nie zgodził się na proponowaną przez rząd rezygnację z przeniesienia siedzib kilku ministerstw poza stolicę kraju.
Prezydent Li Miung Bak, podobnie jak premier, uważa, że przeniesienie z Seulu ponad połowy z 15 ministerstw będzie stratą pieniędzy podatników i stworzy wiele niedogodności.
Jednak południowokoreańskie Zgromadzenie Narodowe (parlament) zdecydowało w ubiegłym miesiącu o wprowadzeniu planu przeniesienia ministerstw, twierdząc, że pomoże to w promowaniu rozwoju regionalnego.
Zgodnie z planem Seul pozostanie stolicą kraju oraz będzie siedzibą prezydenta, a także m.in. ministerstw obrony i spraw zagranicznych. Jednak inne ministerstwa, w tym te znajdujące się w mieście Gwacheon w pobliżu Seulu, przeniosą się na południe, 160 km od stolicy.
Nie wiadomo, czy prezydent przyjmie rezygnację premiera. Stanowisko premiera w Korei Południowej ma charakter głównie ceremonialny; premier ma bardzo małe uprawnienia. Jednak kieruje państwem, gdy prezydent nie jest w stanie sprawować swych funkcji.
Chodzi o zawieszenie broni w Strefie Gazy i uwolnienie izraelskich zakładników.
W pierwszej grupie 127 zwolnionych miało być ok 50 dysydentów.
Temu służy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, bo jest zachętą do dialogu.