Politycy SLD pracują nad dokumentem mającym pokazać, gdzie nie są przestrzegane zasady rozdziału Kościoła od państwa. Wolno im. Warto do stawianych zarzutów się ustosunkować i zwrócić uwagę na kilka spraw.
Słusznie zauważył Grzegorz Napieralski, że niektóre środowiska próbują wykorzystać emblematy i symbole religijne do działań politycznych. Dlaczego jednak ma to być powodem dla usuwania Kościoła z życia publicznego? To poważny problem Kościoła, a nie neutralnego światopoglądowo państwa. Neutralność powinna oznaczać akceptowanie faktu, że część naszego społeczeństwa jest wierząca, a część niewierząca. Pomysł, że owa neutralność ma się realizować przez zmuszanie części wierzącej do milczenia to w gruncie rzeczy ich kneblowanie. Czy chrześcijanin nie ma praw obywatelskich? Tak było za czasów poprzedniczki SLD, PZPR. Ale czy to było sprawiedliwe?
Pan Tomasz Kamiński martwi się z kolei o opłacanie kapelanów i katechetów z płaconych przez wszystkich podatków. A dlaczego nie? Skoro ogromna część płacących podatki rodziców chce posyłać swoje dzieci na religię, to czemu im to uniemożliwiać? Z budżetu państwa wspierane są bardzo różne instytucje i inicjatywy. Także lewicowe. Dlaczego jednym ma być wolno z tego korzystać, a innym nie? Dlaczego pan Kamiński nie martwi się, że wszyscy mamy się składać na niezgodne z chrześcijańskim sumieniem pomysły SLD? Mowa o aborcji i pomysłach refundowania in vitro. Warto też zapytać, dlaczego działalność jego partii politycznej jest wspierana finansowo z podatków płaconych przez nas wszystkich?
Nie podoba mu się też działalność Komisji Majątkowej. Po pierwsze nie zauważa, że jej zadaniem jest polubowne załatwienie sprawy obrabowania Kościoła z jego majątku przez poprzedniczkę SLD, niesławnej pamięci PZPR. Inaczej wszystkie te sprawy znalazłyby finał w sądzie. Przez dwadzieścia lat państwo w sporej części nie zadośćuczyniło za wyrządzone nieprawnie szkody. I to jest w porządku? Po drugie pan Kamiński zdaje się sugerować, że postawienie zarzutów przez prokuratora jest równoznaczne z winą. Czy ktoś, kto zajmuje się polityką w demokratycznym państwie nie wie, że istnieje coś takiego jak zasada domniemania niewinności? Dopóki sąd się nie wypowie, pan Kamiński nie ma prawa sugerować, że ci ludzie są winni. Inaczej sam łamie demokratyczne reguły państwa prawa.
Na koniec pan Kamiński zastanawia się, dlaczego „tylko jedno wyznanie jest tak uprzywilejowane”. Co przez to rozumie? O jakie przywileje chodzi? Na przykład wszystkie większe wyznania mają kapelanów wojskowych. Wszystkie mogą uczyć religii w szkole. Trudno jednak nie zauważyć, że prawosławni czy luteranie są w Polsce mniejszością. Czy prawosławni mają w szkole prowadzić lekcje religii tam, gdzie ich nie ma? Dla kogo? Znamienne, że sami zainteresowani niespecjalnie się skarżą. Skarży się członek partii, której celem jest – jak się okazuje – rugowanie religii z życia publicznego.
Trudno uwierzyć, ale wiceszef parlamentarnego klubu lewicy zdaje się nie wiedzieć, że podobnie jak istnieje konkordat, istnieją też ustawy regulujące relacje państwa z innymi wyznaniami. Powinien zajrzeć na internetową stronę sejmu w którym jako poseł zasiada: Ustawa z dnia 4 lipca 1991 r. o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego i Ustawa z dnia 13 maja 1994 r. o stosunku Państwa do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Rzeczypospolitej Polskiej.
Przedstawiciele lewicy skarżą się, że nie było rzetelnej debaty na temat rozdziału Kościoła od państwa i że czas ją podjąć. Mylą się. Ta debata toczy się od ponad 20 lat. Żeby to zobaczyć, wystarczy przejrzeć archiwalne numery gazet. Problem w tym, że wynik tej debaty zwolenników lewicy nie zadowala. Okazało się bowiem, że demokratycznie wybrane władze nie poszły za ich głosem. Bo w demokracji, z całym szacunkiem dla mniejszości, decyduje głos tych, których jest więcej. Ilu zwolenników ma SLD pokazały ostatnie wybory parlamentarne.
Może SLD kiedyś do władzy powróci. Patrząc jak członkowie tej partii wybiórczo traktują rzeczywistość nie mam wątpliwości, jaki będzie stosunek tej partii do inaczej myślącej mniejszości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.