Kurdyjscy separatyści wysadzili część irańsko-tureckiego gazociągu, zamykając tym samym dostawy surowca dla Turcji - poinformował przedstawiciel władz w tym kraju.
Gubernator prowincji Agri Ali Yerlikaya sprecyzował, że nikt nie został ranny w wybuchu, do którego doszło we wtorek. Wyciek gazu został natychmiast odcięty; obecnie trwają prace naprawcze gazociągu.
Yerlikaya nie sprecyzował, kiedy rurociąg będzie w pełni operacyjny.
Kurdyjscy rebelianci atakowali w przeszłości rurociągi niedaleko granicy z Irakiem i Iranem w ramach kampanii na rzecz uzyskania autonomii. W podobnym ataku na iracko-kurdyjski rurociąg naftowy Kirkuk-Ceyhan w południowo-wschodniej Turcji, do którego doszło 10 sierpnia, zginęły dwie osoby.
W przeszłości za podobne ataki brała odpowiedzialność zdelegalizowana w Turcji prokomunistyczna Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), wpisana na listę organizacji terrorystycznych przez Unię Europejską i USA.
PKK dąży do utworzenia niepodległego państwa skupiającego ludność kurdyjską zamieszkałą na terytoriach Turcji, Iranu, Iraku oraz Syrii. Liczba Kurdów szacowana jest na co najmniej 30 mln ludzi.
Kirkuk-Ceyhan jest najważniejszym rurociągiem dla eksportu irackiej ropy, łączy północny Irak z tureckim portem położonym nad M. Śródziemnym.
Iran po Rosji jest drugim dostawcą gazu naturalnego do Turcji.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.