Co najmniej 20 afgańskich uczennic oraz nauczyciel zatruło się w sobotę gazem w szkole w Kabulu - podała agencja EFE. W środę w wyniku podobnego tajemniczego zatrucia do szpitala trafiło 46 uczennic i dziewięć nauczycielek.
Dyrektor stołecznego szpitala Rahman Minaun, Fakir Mohamed Fakir, powiedział afgańskiej telewizji Tolo, że pod jego opieką jest dwadzieścia dziewcząt oraz nauczyciel. Z kolei dyrektorka szkoły, Muneza Muchtar, poinformowała agencję AIP o 22 uczennicach i dwóch nauczycielach.
"Byłem w klasie, gdy nagle podjechał samochód i ktoś coś rzucił. Pojawiła się mgła. Nie wiem, co się działo później" - opowiadał afgańskiej telewizji jeden z nauczycieli.
Muchtar twierdzi, że w szkole zaczął roznosić się "tajemniczy zapach", w wyniku czego "uczennice padały na ziemię".
Poprzednie incydenty tego typu nie zostały wyjaśnione. Niektórzy przypadki domniemanych zatruć przypisują przestępczej działalności talibów, którzy są przeciwnikami edukacji i pracy kobiet, inni wiążą je ze zbiorową histerią. W poprzednich incydentach badania krwi poszkodowanych nie dały jednoznacznych wyników.
W roku 2009 w Afganistanie nasiliły się ataki na uczennice, zwłaszcza we wschodniej i południowej części kraju.
Do 2001 roku, czyli do obalenia w Afganistanie rządu talibów, kobietom nie wolno było chodzić do szkoły ani do pracy.(PAP)
jhp/ kar/
6905537
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.