Sąd w Ostrowie Wielkopolskim aresztował mieszkańca Kalisza pod zarzutem organizowania nielegalnych adopcji nowo narodzonych dzieci. Grozi mu za to kara do pięciu lat więzienia.
Poinformowali o tym w niedzielę PAP rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu Andrzej Borowiak i zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak.
Według Borowiaka, aresztowany pośredniczył w zorganizowaniu "dzikiej adopcji" dwunastu nowo narodzonych z całego kraju.
"Zatrzymany mężczyzna odnajdywał kobiety w ciąży, albo takie, które chciały zajść w ciążę. Kobiety zgadzały się oddać nowo narodzone dzieci za określoną sumę pieniędzy. Mężczyzna nawiązywał także kontakty z osobami chcącymi przyjąć na wychowanie noworodka i zdecydowanymi zapłacić za dziecko" - wyjaśnił Borowiak.
Jak podał, wypełniając rolę pośrednika, podejrzany oferował biologicznym matkom za oddanie dziecka kwoty od 30 do 70 tys. zł. "Dla siebie zachowywał prowizję sięgającą niekiedy kilkunastu tysięcy złotych" - powiedział PAP rzecznik.
Walczak podkreślił, że z uwagi na charakter i etap postępowania nie jest możliwe podanie bliższych informacji o sprawie. "Los adoptowanych nielegalnie dzieci będzie zależał od decyzji podejmowanych w dalszym postępowaniu, w ramach pozakarnej działalności prokuratury" - wyjaśnił.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.