71-letni zakażony koronawirusem mężczyzna uciekł z izolatki w szpitalu w Como na północy Włoch i wrócił taksówką do domu w rejonie miasta Bergamo - podały we wtorek media z Lombardii. Uciekinierowi postawiono zarzuty.
Mężczyzna, u którego stwierdzono obecność koronawirusa, został w ostatnich dniach przewieziony z okolic Bergamo do szpitala w Como, gdzie umieszczono go izolatce na oddziale chorób zakaźnych. Ponieważ czuł się dobrze, po porannym obchodzie spakował swoje rzeczy, wezwał taksówkę i uciekł. Pojechał do domu w miejscowości Casnigo.
Kiedy personel szpitalny zorientował się, że pacjent zniknął, zawiadomił karabinierów. Udali się oni do jego domu, gdzie go znaleźli.
Mężczyzna usłyszał zarzut nieprzestrzegania rozporządzenia wydanego przez władze.
Taksówkarz, który wiózł pasażera do domu, nie wiedząc o tym, że ma koronawirusa, poddał się kwarantannie i rozważa możliwość wystąpienia na drogę sądową przeciwko 71-latkowi.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.