Rząd Niemiec nie włączy się do dyskusji na temat masowego wydalania Romów z Francji - oświadczyła sekretarz stanu w federalnym MSW Cornelia Rogall-Grothe po poniedziałkowym międzynarodowym spotkaniu roboczym w Paryżu na temat azylu i nielegalnej imigracji.
Jak zaznaczyła, Niemcy nie komentują praktyki innych państw członkowskich Unii Europejskiej w tej kwestii.
Rogall-Grothe przypomniała, że wolność przemieszczania się jest w UE centralnym prawem. Istnieją też reguły weryfikowania tego, czy jest ono łamane.
Dodała, iż sprawa ta "zostanie z pewnością wyjaśniona" w trakcie podjętych już rozmów Komisji Europejskiej z Francją.
W ostatnim czasie Francja repatriowała przymusowo drogą lotniczą ponad 8 tys. obywateli Rumunii i Bułgarii, w większości pochodzenia romskiego. Rząd uzasadnia to posunięcie unijną dyrektywą, według której mieszkańcy UE mają prawo do dłuższego niż trzy miesiące pobytu w innym kraju unijnym tylko wtedy, gdy posiadają tam legalne środki utrzymania i ubezpieczenie chorobowe.
- Sami Niemcy policzyli bardzo szybko, że tylko w Niemczech straci pracę 100 tys. osób.
Stanowiły "niepoprawną ingerencję w konstytucyjnie chronioną swobodę wypowiedzi".
Środowisko LGBTQ+ i resort rodziny uznały we wtorek deklarację duchownych za "właściwą".
HRW: Władze tłumią działalność opozycji, niezależnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
Najwięcej, bo ponad 375 mln zł otrzymała Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".