Sąd Najwyższy nie uwzględnił wtorek skargi kasacyjnej Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej od wyroku przyznającego milion zł. zadośćuczynienia na rzecz ofiary wydalonego już ze stanu kapłańskiego i ze zgromadzenia zakonnego Romana B. Były kapłan dopuścił się przed laty wielokrotnego molestowania i zgwałcenia małoletniej Katarzyny.
Sąd Najwyższy zajął się rozpatrzeniem skargi kasacyjnej na posiedzeniu niejawnym. Sprawa kasacji jest jedną z niewielu, które są w tych dniach rozpatrywane przez Sąd Najwyższy mimo ograniczeń w funkcjonowaniu instytucji publicznych w stanie epidemii. Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf wprowadziła zarządzenie o odwołaniu wszystkich posiedzeń od 16 marca do 10 kwietnia "za wyjątkiem posiedzeń w sprawach wymagających niezwłocznego rozpoznania".
"Dzisiejszym wyrokiem Sąd Najwyższy oddalił (częściowo odrzucił) obie skargi kasacyjne, co oznacza, że nie zostały one uwzględnione, a w mocy pozostają konsekwencje wynikające z wyroków Sądu Okręgowego w Poznaniu i Sądu Apelacyjnego w Poznaniu" - czytamy w komunikacie SN.
Oznacza to, że wpłacona uprzednio, po wyroku apelacyjnym, kwota zadośćuczynienia pozostanie na koncie pokrzywdzonej.
"W razie powierzenia przez instytuty zakonne duchownym zakonnym lub zakonnikom czynności służbowych, do odpowiedzialności za szkody przez nich wyrządzone przy wykonywaniu tych czynności, ma zastosowanie art. 430 k.c.
W świetle art. 430 k.c., jeżeli sprawca działał w celu osobistym (dla korzyści osobistej), a wykonywanie powierzonej czynności służbowej umożliwiło mu wyrządzenie szkody, zwierzchnik nie może skutecznie podnieść zarzutu, że podwładny wyrządził szkodę tylko przy sposobności (przy okazji) realizacji powierzonych zadań" - wyjaśniono w komunikacie Sądu Najwyższego.
Rzecznik chrystusowców ks. Marek Grygiel w rozmowie z KAI zapowiedział komentarz po uzyskaniu uzasadnienia wyroku.
Wyrok w sprawie zadośćuczynienia na rzecz ofiary b. księdza Romana B. zapadł w styczniu 2018 r. i był nieprawomocny. Towarzystwo Chrystusowe złożyło w tej sprawie apelację. Według zgromadzenia zakonnego, na gruncie obowiązujących przepisów prawa w Polsce nie można przenosić odpowiedzialności, w tym kwestii odszkodowania, za czyny pedofilskie ze sprawcy na kościelne osoby prawne.
"Sprawcy tych czynów dopuszczają się ich na własny rachunek i ponoszą osobistą odpowiedzialność przed ofiarami, które skrzywdzili oraz przed prawem” - mówił pełnomocnik chrystusowców mec. Krzysztof Wyrwa. Podkreślał jednocześnie, że Kościół niezmiennie uznaje takie czyny za haniebne i uważa, że winny być ścigane, a ich sprawcy ukarani.
Decyzję sądu pierwszej instancji o zasądzeniu zadośćuczynienia podtrzymał 2 października 2018 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu.
W apelacji przyznano pełnoletniej dziś kobiecie 1 mln zł zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od 7 maja 2016 r., kwoty 16 tys. zł tytułem comiesięcznej renty za okres od maja 2016 r. do grudnia 2017 r. oraz 800 zł renty miesięcznie płatnej począwszy od stycznia 2018 r.
Towarzystwo Chrystusowe wypłaciło pokrzywdzonej kobiecie zasądzone środki, ale jednocześnie zdecydowało się złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.