- 1330 chorych na COVID-19 zmarło w USA w ciągu doby - wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. Bilans ofiar śmiertelnych epidemii w Stanach Zjednoczonych wzrósł do 54 831.
Najnowszy dzienny bilans jest blisko o połowę niższy od poprzedniego, w którym odnotowano aż 2494 zgony.
Od początku epidemii najwięcej osób w USA zmarło w stanie Nowy Jork - 22 269. Następnie w New Jersey (5938), Michigan (3296), Massachusetts (2899) oraz Illinois (1933). W ostatnich dniach duże przyrosty zakażeń stwierdzono w wielu hrabstwach na amerykańskiej prowincji.
W USA - jak wynika ze statystyk Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa - wykryto już ponad 965 tys. przypadków SARS-CoV-2. Ok. 30 tys. z nich zdiagnozowano w ciągu ostatnich 24 godzin.
Dobowe dane obejmują 24 godziny od godz. 2.30 czasu polskiego w nocy z soboty na niedzielę.
W stanie Nowy Jork, epicentrum epidemii w USA, zmarło w ciągu ostatniej doby 367 osób zakażonych koronawirusem. To najniższa liczba ofiar śmiertelnych od początku tego miesiąca. Jeśli przez najbliższe dwa tygodnie spadać będzie ilość przypadków hospitalizowanych, od 15 maja otarte zostaną niektóre firmy.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.