Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka porównał w czwartek opozycję do wrogów narodu, sugerując, że ich głównym celem jest stwarzanie trudności krajowi i narodowi.
"Żadni z nich opozycjoniści. To wrogowie narodu. Gdzie tylko można, szkodzą państwu. Wczoraj Europa, Ameryka dławiły nas - oni tam byli. Dzisiaj Rosja nas dławi - oni też tam są" - powiedział w Mińsku na zjeździe prorządowej Federacji Związków Zawodowych Białorusi.
Białoruski prezydent podkreślił bezpodstawność zarzutów opozycji, jakoby władze przed wyborami podwyższają zarobki, aby przypochlebić się narodowi. Przypomniał, że w ciągu pięciu lat dokonano 18 podwyżek płac.
"Zlitujcie się. My już po raz 19 je wprowadzamy. Ludzie wcale nie uważają, że ich ktoś przekupuje. Nie potrzebna mi taka prezydenta, jeśli ludzie będą myśleli, że się do nich przymilamy" - powiedział Łukaszenka.
Wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się 19 grudnia. Zamiar startu ogłosiło dotąd ośmiu liderów partii politycznych i ruchów społecznych.
Powiedział też: „Módlcie się teraz szczególnie za mnie, zostało mi tylko kilka dni!”.
Niektórzy kardynałowie mówili mu prywatnie, że papieża znajdzie się dopiero na konklawe.
Ministerstwo zdrowia poinformowało też o ataku na szpital pediatryczny.
Był to najpoważniejszy atak na cywilów w Indiach od blisko 20 lat.
Rosja użyła do ataku 134 bezzałogowców różnego typu i różnego rodzaju dronów przynęt.