Po obfitych deszczach wzrasta poziom rzek na północy Czech. W poniedziałek z brzegów wystąpiła w kilku miejscach m.in. Nysa Łużycka.
Czeski Instytut Hydrometeorologiczny (CzHMU) ogłosił alarm powodziowy w dwóch północnych województwach: usteckim i libereckim. Trzeci, najwyższy poziom zagrożenia powodziowego obowiązuje na rzece Smieda (w Polsce - Witka) na polsko-czeskim pograniczu.
Rzecznik władz kraju libereckiego podał, że wzdłuż Smiedy w kilku miejscach strażacy odpompowują wodę z piwnic i budują zabezpieczenia z worków z piaskiem.
Poziom Nysy Łużyckiej w południe przekroczył 200 centymetrów. Burmistrz miasta Hradek nad Nisou Martin Puta powiedział, że rzeka już rano wylała na okoliczne łąki. "Nie mam informacji, czy woda zalała jakiś dom. Możliwe, że ktoś będzie miał wodę w piwnicy" - mówił.
Deszcz padał w poniedziałek niemal na całym terytorium Republiki Czeskiej. Stan pogotowia ogłoszono także dla rzek środkowych Czech, Wysoczyzny i południowych Moraw. Opady - według czeskich meteorologów - ustaną we wtorek.
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem