26 października Sąd Apelacyjny w Warszawie zbada zażalenie warszawskiej prokuratury na odmowę sądu I instancji aresztowania szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa.
Poinformowała o tym w środę PAP rzeczniczka Sądu Apelacyjnego sędzia Barbara Trębska. Dodała, że akta tej sprawy wpłynęły do sądu we wtorek.
SA może podtrzymać odmowę aresztu albo - jak chce prokuratura - postanowić o aresztowaniu Zakajewa lub też zastosować inny środek zapobiegawczy (np. zakaz opuszczania Polski). Decyzja SA będzie prawomocna.
Zakajew - ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu - został zatrzymany 17 września przez policję w Warszawie. Po jego przesłuchaniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpiła do sądu o aresztowanie go na 40 dni (na czas procedury ekstradycyjnej), co uzasadniła wagą rosyjskich zarzutów. Jeszcze tego samego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił aresztu, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Tydzień temu odwołała się od decyzji sądu, bo - jej zdaniem - status uchodźcy nie chroni przed ewentualną ekstradycją.
Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do Wlk. Brytanii, bo - jak tłumaczył - kończyła mu się ważność polskiej wizy. Jego adwokat złożył pismo w prokuraturze, że stawi się on na każde wezwanie. Do prokuratury wpłynął już rosyjski wniosek w sprawie samej ekstradycji Zakajewa - nie ma jeszcze wniosku do sądu warszawskiej prokuratury w tej sprawie.
We wniosku o ekstradycję Zakajewa rosyjska prokuratura stawia mu dziewięć zarzutów, m.in. zabójstw, próby oderwania części terytorium i działalności w zbrojnym gangu. Polski obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk mówił PAP, że te same zarzuty były zawarte już we wniosku Rosji o zatrzymanie i aresztowanie go w Polsce. "Są to też te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w Kopenhadze i Londynie" - dodał.
Postępowanie ekstradycyjne może trwać miesiącami. W jego ramach polski sąd nie orzeka o winie lub niewinności Zakajewa, ale o tym, czy jego ekstradycja jest dopuszczalna czy nie. Jeśli sąd prawomocnie nie zgodzi się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.