Kandydatka na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska w opublikowanym w internecie nagraniu wideo wezwała Radę Europejską, by nie uznawała sfałszowanych wyborów na Białorusi. Przebywająca na Litwie polityk zaapelowała o "poparcie dla przebudzenia Białorusi".
"Drugi tydzień z rzędu mój naród pokojowo walczy o swoje konstytucyjne prawo do wyboru przywódcy. Wybory 9 sierpnia nie były ani uczciwe, ani przejrzyste. Ich wyniki zostały sfałszowane" - oświadczyła Cichanouska w przemówieniu wygłoszonym po angielsku i opublikowanym we wtorek w serwisie YouTube. Jak dodała, protestujący Białorusini byli bici i torturowani, a co najmniej dwóch zostało zabitych.
"To się dzieje w środku Europy. Wzywam was, byście nie uznawali tych sfałszowanych wyborów" - zaapelowała kandydatka do liderów państw UE, podkreślając, że dotychczasowy prezydent Alaksandr Łukaszenka utracił legitymację swoich rządów "w oczach narodu i świata".
Cichanouska oznajmiła, że zainicjowała stworzenie Narodowej Rady Koordynacyjnej Białorusi, która za pomocą dialogu ma doprowadzić do nowych wyborów pod nadzorem międzynarodowym. Rada ma rozpocząć działalność w środę.
"Szanowni przywódcy Europy, wzywam was do poparcia przebudzenia Białorusi. Wzywam wszystkie kraje do uszanowania zasad prawa międzynarodowego. Wzywam do uszanowania suwerenności Białorusi i wyboru białoruskiego narodu" - zakończyła.
Nagranie zostało opublikowane w związku z zaplanowaną na środę nadzwyczajną wideokonferencją Rady Europejskiej, poświęconą sytuacji na Białorusi. Wcześniej ministrowie spraw zagranicznych państw UE zgodzili się wprowadzić sankcje wobec członków reżimu Łukaszenki, mających udział w represjach wobec demonstrantów.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.