Reklama

Za co dziękować

Ludzie modlący się przy grobie Jana Pawła II to namacalny dowód jego świętości.

Reklama

Minęła kolejna rocznica związana z Karolem Wojtyłą. Gdy wspominaliśmy historyczny dzień jego wyboru na Stolicę Piotrową przez media przewaliła się kolejna fala spekulacji na temat daty ogłoszenia go błogosławionym czy też od razu świętym. Usłyszeliśmy o tym, że po czasie zastoju proces nagle ruszył z kopyta. Tyle tylko, że te „opóźnienia” i „przyśpieszenia” dziennikarze ogłaszali już wielokrotnie, sami kreując rzeczywistość procesu, czy co więcej obwiniając wielu, że okrzyk „Natychmiast Święty” nie znalazł jeszcze potwierdzenia w oficjalnej decyzji Kościoła.

I żeby nie było wątpliwości, ja także czekam na ten dzień. Jednak z drugiej strony wiem, że zepchnie on Papieża do medialnego niebytu, ponieważ dla większości mediów „kanonizacja oznacza zakończenie tematu Jana Pawła II”. Na szczęście medialny niebyt nie oznacza zapomnienia w sercach ludzi. Świadczą o tym ludzie nieprzerwanie modlący się przy grobie Papieża-Polaka. Na jego grobie codziennie składanych jest tyle próśb i podziękowań, że najsprawniejszej poczcie trudno byłoby to ogarnąć.

A Papież działa. Zanoszone za jego wstawiennictwem modlitwy przynoszą owoce.
Spotkałam się kilka dni temu na kolacji w gronie dawno nie widzianych znajomych. Miała to być typowa biesiada pełna wspomnień. Jedna z koleżanek nadała jej jednak niespodziewany kierunek. Wyciągnęła komórkę i pokazując zdjęcie małej dziewczynki powiedziała: „Patrzcie tu się uśmiecha, a tu wyciąga ręce do góry. Miała być sparaliżowana, a jest zdrowa. To zasługa Jana Pawła II”. Na to jeden z pracujących w Rzymie księży stwierdził: „Żałuję, że tak późno zacząłem spisywać Boże interwencje za przyczyną Jana Pawła II”. I tu opowiedział, jak w czasie swej ostatniej wizyty na Śląsku podeszło do niego niespodziewanie małżeństwo z małym dzieckiem, by podziękować za modlitwę. Nawet ich osobiście nie znał. Przez 12 lat starali się o potomstwo. W swej desperacji myśleli o in vitro, w końcu zdecydowali na adopcję. Księdzu który przyszedł do nich po kolędzie opowiedzieli o swej trosce. Ten stwierdził: „Poproszę mego przyjaciela, by w waszej intencji odprawił Mszę przy grobie Papieża”. Kilka miesięcy później ginekolog z niedowierzaniem przecierał oczy mówiąc: „To niemożliwe”. Córka zdrowo rośnie, a oni za kilka dni przyjadą do Rzymu, by u grobu Jana Pawła II dziękować Bogu za cud życia. Na razie podziękowali tylko księdzu, który sprawował za nich Mszę.

Nie każdy z nas siedzących przy stole mógł podzielić się aż tak wielkimi interwencjami w swoim życiu. Niektórzy mieli wręcz na koncie zanoszone systematycznie modlitwy, które jednak pozostają wciąż niewysłuchane. Każdy miał jednak za co dziękować. Nieraz łatwiej jest dostrzec to czego nam brakuje, niż rzeczy za które śmiało powinniśmy już dziękować.
 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »