We wtorek pięcioro sędziów Sądu Najwyższego zbada kasację obrony b. strażnika więziennego Damiana Ciołka, skazanego prawomocnie na dożywocie za zabójstwo w 2007 r. trzech policjantów i usiłowanie zabójstwa aresztanta. Obrona chce ponownego procesu.
Do tragedii doszło w marcu 2007 r., gdy trzech policjantów przyjechało do sieradzkiego więzienia zabrać aresztanta na przesłuchanie. 28-letni strażnik z wieżyczki przy głównej bramie więzienia bez powodu ostrzelał pojazd z broni maszynowej. W wyniku odniesionych ran na miejscu zginęli dwaj funkcjonariusze: 31-letni Bartłomiej Kulesza i 32-letni Andrzej Werstak. Ciężko ranny w klatkę piersiową i brzuch 40-letni Wiktor Będkowski w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie mimo operacji zmarł. Ranny aresztant także trafił do szpitala.
Strażnik zabarykadował się w wieżyczce. Na miejsce przyjechali antyterroryści i negocjatorzy. Rozmowy ze strażnikiem nie przyniosły jednak efektu. Doszło do strzelaniny pomiędzy policjantami i strażnikiem, który - zraniony w rękę - w końcu poddał się.
Po kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej biegli orzekli, że Ciołek jest zdrowy psychicznie, ale pojawiły się "zaburzenia adaptacyjne związane z problemami rodzinnymi". Prokuratura Okręgowa w Sieradzu ustaliła, że "problemy rodzinne były motorem działań podejrzanego, który w ten sposób wyładował narastający stres."
W listopadzie 2008 r. Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał Ciołka na dożywocie. Uznał go za winnego najcięższych przestępstw - zabicia policjantów i usiłowania zabójstwa aresztanta oraz narażenia życia policyjnych antyterrorystów, w których stronę strzelał.
Biegli psychiatrzy uznali, że oskarżony nie był w pełni poczytalny. Jednak - zdaniem SO - strzelając do policjantów i aresztanta Ciołek chciał ich zabić. SO uznał, że chociaż oskarżony działał w warunkach ograniczonej poczytalności i jest to okoliczność łagodząca, to przy wymiarze kary wzięto pod uwagę m.in. fakt, że zginęły trzy osoby, a także względy społeczne.
Apelację złożyła obrona, zarzucając sądowi I instancji m.in., iż nie uwzględnił działania przy ograniczonej poczytalności. Według obrony Ciołek strzelał do samochodu, a więc "w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia", a nie z zamiarem bezpośrednim zabicia. Wnosił o złagodzenie Ciołkowi kary i wymierzenie mu od ośmiu do 15 lat więzienia. Według oskarżenia kara proponowana przez obrońcę byłaby "niewspółmiernie niska".
We wrześniu 2009 r. dożywocie utrzymał Sąd Apelacyjny w Łodzi, uznając apelację za niezasadną. "Nie było powodów, aby kara za ten czyn była karą inną niż kara najsurowsza" - podkreśliła sędzia Maria Wiatr. SA uznał, że oskarżony doskonale wiedział, kto jest w samochodzie i że nie mieli oni żadnej szansy uciec oraz że strzelał z bezpośrednim zamiarem zabicia wszystkich. Odnosząc się do wymiaru kary SA podkreślił, że SO miał obowiązek uwzględnić ograniczoną poczytalność w kwalifikacji prawnej czynu, ale nie miał obowiązku orzekania kary łagodniejszej tylko z tego powodu.
Sędzia podkreśliła, że oskarżony był i jest zdrowy psychicznie, miał ograniczoną poczytalność z powodu stresu i sytuacji rodzinnej, ale nie zrobił niczego wcześniej, by sobie pomóc. Jako okoliczność obciążającą sąd wziął pod uwagę fakt, że oskarżony przez pół godziny nie zezwolił na udzielnie pomocy rannemu policjantowi. Nigdy też nie wyraził żalu ani skruchy.
We wrześniu 2009 r. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. umorzyła śledztwo ws. oceny działań policji i funkcjonariuszy więziennictwa podczas akcji w Sieradzu z powodu "braku znamion przestępstwa w postępowaniu funkcjonariuszy".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.