Dwie osoby, które zginęły w wyniku zderzenia busa osobowego na krakowskich numerach rejestracyjnych z holenderskim traktorem w środę w Holandii, to Polacy - potwierdził w rozmowie z PAP II sekretarz ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz.
Dyplomata pełniący funkcję rzecznika prasowego w ambasadzie Polski w Hadze dodał, że obywatelami polskimi było 10 osób, które podróżowały busem. Potwierdził w ten sposób nieoficjalne informacje, które docierały do polskiej placówki. Wołosz zastrzegał wcześniej, że narodowość wszystkich poszkodowanych holenderska policja przekaże dopiero po zakończeniu wszelkich procedur.
W porannym wypadku - poza dwiema ofiarami śmiertelnymi - było także dziewięć osób rannych, w tym 16-letni Holender - kierowca traktora; stan tego mężczyzny jest ciężki.
Na miejsce wypadku przybył polski konsul, który rozmawiał m.in. z policją i burmistrzem. Konsul jest obecnie w trakcie objazdu szpitali, do których trafili ranni Polacy. Stan rannych jest zróżnicowany - poinformował PAP Wołosz. Dodał, że wszyscy poszkodowani zostali przewiezieni do czterech szpitali.
Rzecznik polskiej ambasady powiedział, że placówka jest w kontakcie z pracodawcą osób uczestniczących w wypadku, czyli właścicielem firmy z Polski, który zaoferował poszkodowanym i rodzinom ofiar pomoc psychologiczną, a także transport bliskich do Holandii. Gotowość udzielenia pomocy psychologicznej zadeklarowały także lokalne holenderskie władze.
Polska ambasada informowała, że ofiary wypadku pracowały w firmie, która zajmowała się sortowaniem odpadów.
Do tragedii doszło około 6 rano w gminie Dronten w prowincji Flevoland w środkowej Holandii. Było ciemno i padał deszcz. "W busie jechało 10 osób, mimo że był zarejestrowany na dziewięć miejsc" - mówił wcześniej dyplomata.
"Z informacji, które uzyskał nasz konsul na miejscu - relacjonował rozmówca PAP - warunki drogowe były bardzo trudne. O godzinie 6 rano jest ciemno. To była lokalna droga". "Parę tygodni temu policja wydawała ostrzeżenie, żeby uważać na niej z prędkością, ponieważ jest to droga przez pola i traktory z niej wyjeżdżające zostawiają błoto na asfalcie" - mówił Wołosz.
Policja bada przyczyny wypadku. "Nie wiadomo, kto jest kierowcą - czy jest to osoba, która zginęła, czy jest to jedna z osób poszkodowanych. Kiedy policja będzie miała wiedzę na temat tożsamości kierowcy, wówczas, zgodnie z prawem niderlandzkim, będzie on miał status osoby podejrzanej. Ale też zależy to od okoliczności wypadku" - tłumaczył rzecznik polskiej ambasady w Hadze.
Chodzi o zawieszenie broni w Strefie Gazy i uwolnienie izraelskich zakładników.
W pierwszej grupie 127 zwolnionych miało być ok 50 dysydentów.
Temu służy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, bo jest zachętą do dialogu.