Posłowie Konfederacji i Solidarnej Polski w projekcie uchwały wezwali Sejm do odrzucenia "roszczeń Parlamentu Europejskiego do opiniowania procesu stanowienia prawa w Polsce" w związku z czwartkową rezolucją PE w sprawie aborcji w Polsce.
Pod projektem podpisało się 15 posłów, w tym 8 posłów Konfederacji oraz 7 posłów Solidarnej Polski.
"W nawiązaniu do rezolucji Parlamentu Europejskiego z dnia 26 listopada 2020 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydowanie odrzuca roszczenia Parlamentu Europejskiego do opiniowania procesu stanowienia prawa w Polsce oraz działalności instytucji sądowniczych w naszym kraju, w zakresie, w którym jest to wyłączna kompetencja państw członkowskich" - czytamy w projekcie uchwały.
"Parlament Europejski podejmuje w ten sposób działania niezgodne z traktatami regulującymi zasady funkcjonowania Unii Europejskiej i narusza suwerenne prawa państw członkowskich, szkodząc tym samym idei współpracy między narodami na naszym kontynencie" - dodano.
Projekt trafił do Sejmu w piątek, jednak nie znalazł się w porządku obrad. W sobotę poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz wnioskował o przerwę, zwołanie Konwentu Seniorów, żeby włączyć projekt do porządku obrad.
Zdaniem Sośnierza projekt uchwały odpowiada na "urojenia PE, któremu wydaje się, że może recenzować" działania polskich władz.
- My nie recenzujemy prac innych państw członkowskich ani PE i oczekujemy wzajemności - mówił Sośnierz.
Ostatecznie wniosek posła Konfederacji o przerwę został odrzucony.
Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję dotyczącą "faktycznego zakazu prawa do aborcji w Polsce"; "zdecydowanie potępiono" w niej orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące aborcji w Polsce, uważając, że "orzeczenie to zagraża zdrowiu i życiu kobiet". Rezolucja została przygotowana przez pięć grup politycznych: Europejską Partię Ludową, Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i GUE.
Rezolucja PE głosi m.in., że "ograniczenie lub zakazanie prawa do aborcji w żaden sposób nie eliminuje aborcji, a jedynie spycha ją do podziemia, prowadząc do wzrostu liczby nielegalnych, niebezpiecznych, tajnych i zagrażających życiu aborcji". PE zaapelował, aby wykonywanie aborcji nie było objęte Kodeksem karnym, ponieważ odstrasza to lekarzy, którzy powstrzymują się od ich dokonywania z obawy przed sankcjami karnymi.
Rezolucja wskazuje też, że "nieuzasadnione przekroczenie ograniczeń w dostępie do aborcji, wynikające ze wspomnianego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, nie chroni przyrodzonej i niezbywalnej godności kobiet, gdyż narusza Kartę Praw Podstawowych, orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, liczne konwencje międzynarodowe".
22 października TK orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony. W związku z orzeczeniem TK od ponad miesiąca w całej Polsce trwają protesty.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.