Nadzieja, że jedna z partii systemowych się nawróci, okazała się płonna - powiedział lider Kukiz'15 Paweł Kukiz w kontekście zakończenia współpracy z PSL. "Jednak to partyjniactwo i ten sznyt partyjniacki kształtowany przez lata jest nie do pokonania" - dodał
Kukiz, który był w poniedziałek gościem Poranka Rozgłośni Katolickich "Siódma-Dziewiąta", był pytany o powód rozpadu sojuszu jego ugrupowania z PSL w ramach Koalicji Polskiej. "Nie za bardzo wiadomo o co chodzi, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze prawdopodobnie" - odpowiedział.
"Niestety ten jakiś mój cień nadziei, że jedna z tych partii bardzo systemowych w jakiś sposób się nawróci i skorzysta z szansy rozgrzeszenia i wejdzie na dobrą drogę, okazały się jednak płonnymi nadziejami" - powiedział Kukiz. "Jednak to partyjniactwo i ten sznyt partyjniacki kształtowany przez lata jest nie do pokonania" - dodał.
Lider Kukiz'15 mówił o porozumieniu, które jego ugrupowanie zawarło z PSL przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi, a które dotyczyło głównie programu. "Umówiliśmy się oprócz tego jeszcze na możliwość dysponowania 20 proc. subwencji przyznanymi PSL-owi" - powiedział. "20 proc. miało być do naszej dyspozycji - ja myślałem tutaj przede wszystkim na spożytkowanie ich na propagowanie demokracji, na propagowanie ordynacji wyborczej większościowej, referendów, sędziów pokoju, stworzenie platformy do e-votingu" - wyliczał poseł.
Dodał też, że w ramach porozumienia zawartego z PSL umówili się na zmianę na stanowisku wicemarszałka Sejmu po roku. "PSL miał oddać to stanowisko wicemarszałka kukizowcom, a po dwóch latach kukizowcy znowu mieli na ostatni rok przekazać to stanowisko" - powiedział Kukiz.
W audycji przypomniano piątkową wypowiedź wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego z PSL, który w trakcie Poranka Rozgłośni Katolickich, pytany o kwestię rotacyjnego obsadzania stanowiska wicemarszałka przypadającego klubowi Koalicji Polskiej, odpowiedział, że "rotacyjna to może być kosiarka, a nie stanowisko wicemarszałka Sejmu".
"Szkoda, że na tę +kosiarkę+ się umawiał bardzo żarliwie w sierpniu 2019 roku i ta +kosiarka+ mu nie przeszkadzała" - odparł Kukiz. "To świadczy o tym, że pewnych rzeczy nie zmieni w tym partyjniackim myśleniu, w tej filozofii partyjniackiej" - dodał.
Według Kukiza, współpraca z ludowcami zaczęła się psuć podczas kampanii przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi. "Od tego czasu rozpoczęły się te tarcia czy niedopowiedzenia. Wiele z moich rad nie było w ogóle branych pod uwagę przez PSL" - powiedział.
"Bardzo mocno PSL zarzuca mi jakieś propisowskie kroki, kiedy jednocześnie sam bardzo zaawansowane rozmowy z PiS-em w sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich, w sprawie szefa IPN-u, kiedy też się do tego PiS-u dosyć mocno uśmiecha" - stwierdził Kukiz. Z kolei mówiąc o ewentualnej współpracy z innymi ugrupowaniami podkreślał, że będzie ona możliwa, kiedy będzie zobowiązanie do realizacji jego postulatów m.in. wprowadzenia sędziów pokoju czy pakietu ustaw prodemokratycznych.
Kukiz stwierdził, że "byłoby świetnie, gdyby partia posiadająca największą moc sprawczą, czyli partia władzy, pochyliła się nad tymi postulatami". "Jeśli doszłoby np. do punktowych umów, czyli dalsza reforma sądownictwa w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości - to proszę bardzo, zagłosuję pod warunkiem, że wprowadzicie sędziów pokoju, dopóki nie wprowadzicie sędziów pokoju - nie zagłosuję nad tą ustawą" - powiedział.
Pod koniec listopada posłowie ugrupowania Kukiza zostali poinformowani, że decyzją Rady Naczelnej PSL zakończono z nimi współpracę. W ubiegłym tygodniu klub pozbył się z nazwy członu "Kukiz15" i obecnie nazywa się Koalicja Polska - PSL, UED, Konserwatyści. Nadal jednak na stronie liczy 29 posłów, w tym jest piątka związana z ruchem Kukiza. Z klubu formalnie odeszła tylko współpracująca z Kukizem posłanka Agnieszka Ścigaj, która została posłanką niezrzeszoną.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.