W Wiedniu żadne kościoły nie będą zamykane ani sprzedawane, lecz – jeśli zajdzie potrzeba – niektóre z nich mogą zostać przekazane siostrzanym Kościołom chrześcijańskim. Poinformował o tym 6 listopada kardynał Christoph Schönborn podczas spotkania z wspólnotą przy parafii Matki Bożej Bolesnej.
W czerwcu 2011 roku parafia ta ma zostać scalona z sąsiednią parafią Imienia Marii, a nowym gospodarzem świątyni od nazwy ulicy znanej jako Neulerchenfeld, będzie diecezja Europy Środkowej Serbskiego Kościoła Prawosławnego, mająca swoją siedzibę w Hildesheim w Niemczech.
Spotkanie z wspólnotą poprzedziła wieczorna Msza św. sprawowana po polsku i niemiecku. Przewodniczył jej kard. Schönborn, a koncelebransami byli proboszczowie: z Neulerchenfeld, ks. Tadeusz Cichoń i Imienia Marii – Edwin P. Bonisławski SAC oraz pochodzący z terenu tej parafii ks. Helmut Ringhofer.
„W Wiedniu wiele się zmienia i my, katolicy, musimy się na to nastawić” – napisał kard. Christoph Schönborn w liście skierowanym na początku października br. do katolików parafii Matki Bożej Bolesnej. Arcybiskup Wiednia zwrócił uwagę na sytuację demograficzną, z której wynika, że liczba katolików jest coraz mniejsza, a większość kościołów była budowana na miarę dawnych potrzeb.
Również podczas spotkania z wspólnotą parafialną Neulerchenfeld kard. Schönborn uzasadnił decyzję archidiecezji faktem, że w Wiedniu i okolicy mieszka szacunkowo 150 tys. prawosławnych Serbów, którzy mają do dyspozycji zaledwie trzy niewielkie pomieszczenia modlitewne, podczas gdy ok. 75 tysięcy katolików Wiednia ma 172 parafie. W tej sytuacji postanowiono połączyć dwie sąsiednie parafie – Matki Bożej Bolesnej z odległą o kilkaset metrów parafią Imienia Marii prowadzoną przez księży pallotynów. Także dawniej obie wspólnoty stanowiły jedną parafię.
Ten argument nie przekonuje wspólnoty parafialnej, w tym licznej grupy Polaków skupionych wokół kościoła „na Neulerchenfeld”. Nie kryją oni rozgoryczenia sytuacją, jaka powstała. Z inicjatywy ks. Tadeusza Cichonia, od sześciu lat w kościele jest odprawiana w niedziele Msza św. w języku polskim, zawsze z licznym udziałem wiernych.
– Z jednej strony rozumiem te decyzje, bo jest to parafia, w której żyje coraz mniej katolików – obecnie zarejestrowanych jest 2 350 - a utrzymanie świątyni jest drogie - powiedział KAI ks. T Cichoń. – Dziwię się jednak, że w sytuacji, gdy wiele innych kościołów świeci pustkami, ta wiadomość spadła nieoczekiwanie na wiernych bardzo uczęszczanej świątyni, dodał kapłan. Jako przykład podał fakt, że podczas ostatniego liczenia wiernych 28 lutego br. na trzech mszach w jego kościele było 749 wiernych. – Polacy nie tylko korzystają z kościoła i sali parafialnej, ale także włączyli się aktywnie w utrzymanie obiektu. Niejeden z naszych rodaków poświęcił wiele godzin na prace remontowe, Polacy też dbają o wystrój kościoła, powiedział ks. Cichoń. Nie dziwi go więc, że to właśnie polska wspólnota jest zaskoczona i odczuwa w sposób szczególnie bolesny przekazanie kościoła prawosławnym Serbom.
Ale rzecznik archidiecezji wiedeńskiej, prof. Erich Leitenberger, starał się rozwiać obawy wspólnoty polskiej. W rozmowie z KAI zapewnił, że w „scalonej” parafii, gdzie proboszczem jest polski pallotyn ks. Bonisławski, będą nadal odprawiane Msze św. w języku polskim, a nowy kościół parafialny jest odległy tylko o 300 metrów od dotychczasowego. Centrum parafialne dotychczasowej parafii „na Neulerchenfeld” pozostanie własnością katolików. Tam będzie się mogło nadal odbywać życie parafialne, a więc spotkania grup dzieci i młodzieży oraz seniorów. Istnieje też plan, aby w centrum parafialnym otworzyć kaplicę, która byłaby czynna w dni powszednie.
W sobotniej dyskusji z wspólnotą Neulerchenfeld kard. Schönborn przypomniał, że wspólnie trzeba patrzeć na prawdę, na realia. Podobnie jak we wcześniejszym liście do parafian hierarcha zwrócił uwagę, że w ostatnich latach w Wiedniu zaszły wielkie zmiany. Zmniejsza się liczba miejscowych katolików, a jednocześnie trzeba to widzieć, że większość chrześcijan to imigranci. Również 25 proc. katolików „wywodzi się ze środowisk migranckich”, większość z nich z Polski, Chorwacji, Indii oraz Filipin. W tym kontekście kard. Schönborn zdecydowanie zaprzeczył, jakoby „polscy katolicy zostali wypędzeni“ z Neulerchenfeld. „Ta wspólnota języka polskiego nie skupia się wokół określonego kościoła, lecz wokół osoby dobrego duszpasterza i tak powinno być nadal, bowiem wspólnota nie składa się z kamieni lecz z ludzi” – stwierdził kard. Schönborn.
Arcybiskup Wiednia zapewnił, że zwłaszcza tak bardzo żywotna wspólnota, jaką są Polacy, bardzo leży mu na sercu i dlatego w Wiedniu – obok kościoła Polskiej Misji Katolickiej „na Rennwegu” i sąsiedniego kościoła wizytek (razem 10 Mszy św. w niedziele oraz Msze św. w dni powszednie) – regularnie odprawiane są Msze św. w języku polskim w co najmniej dziesięciu innych kościołach.
– W Wiedniu i okolicach żyje 150–160 tys. prawosławnych Serbów. Mamy bardzo mało miejsca na naszą liturgię, nie mówiąc już o życiu wspólnotowym, powiedział KAI Mirko Kolundzic, rzecznik Serbskiego Kościoła Prawosławnego w Wiedniu. Według jego informacji, wierni tego Kościoła mają do dyspozycji dwa niewielkie, przystosowane do potrzeb sakralnych pomieszczenia. Trzecie – to remiza tramwajowa przebudowana na kościół. W tej sytuacji o możliwość wykupienia jednej ze świątyń Wiednia zwracał się do kard. Schönborna m.in. serbsko-prawosławny patriarcha Ireneusz podczas niedawnej wizyty w stolicy Austrii. Prośba została spełniona , gdyż –jak przypomniał w rozmowie z mediami wikariusz biskupi Wiednia ks. Rühringer – „wyznawcy prawosławia są naszymi braćmi, a nasza decyzja jest znakiem prawdziwego ekumenizmu”. Kard. Schönborn wyjaśnia, że Kościołowi – w interesie ekumenicznym, ale także społecznym – powinna leżeć na sercu troska o to, aby „migranci chrześcijańscy pozostali chrześcijanami również w następnym pokoleniu”.
„Trzeba też pamiętać, że dziś mieszka w Austrii około pół miliona wyznawców prawosławia i prawosławnych Kościołów tradycji wschodniej” – zwrócił uwagę kard. Schönborn. Dodał, że wyznawcy tych Kościołów pilnie potrzebują świątyń, w których mogliby się wspólnie modlić. Poinformował też, że z prośbą o możliwość urządzenia własnych miejsc modlitwy zwrócili się członkowie Syryjskiego Kościoła Prawosławnego, prawosławni koptowie i Etiopczycy. Już w 1974 roku został przekazany np. jeden z wiedeńskich kościołów parafialnych wyznawcom syryjskiego prawosławia, a prawosławni koptowie otrzymali dwa niewielkie kościoły, z których jeden znajduje się w kompleksie ONZ. „W duchu chrześcijańskiej solidarności musimy w ten sposób pomagać siostrzanym Kościołom” – tłumaczył kard. Schönborn dodając, że jest to ważne również dla przyszłości.
Dyskusja w kościele na Lerchenfeld była bardzo emocjonalna. Wielu z dyskutantów stanowili dotknięci decyzją władz archidiecezji Polacy. Odpowiadając na polemikę kard. Schönborn zwrócił uwagę, że należy poprawić „braki w komunikacji”. Cierpliwie wyjaśniał, że w Wiedniu nie da się utrzymać 172 katolickich kościołów parafialnych, jeśli „praktykujący” katolicy stanowią relatywnie coraz mniejszy procent mieszkańców miasta. „To bolesne fakty” – powiedział arcybiskup Wiednia zapewnił, że w przypadku przekazywania kościołów innym wyznaniom nie wchodzi w grę ich sprzedaż, tak jak w innych krajach, gdzie w sprzedawanych świątyń urządzane są restauracje lub dyskoteki. „Dlatego lepiej jest przekazać ten czy inny kościół Kościołom obrządku wschodniego, z którymi mamy tak wiele wspólnego” – stwierdził kard. Schönborn.
Duchowy aspekt spotkania podkreślił kard. Schönborn już podczas Mszy św. Przypomniał, że w swoim pierwotnym znaczeniu parafia oznacza wspólnotę ludzi, „pielgrzymów” i nie jest „miejscem stałym raz na zawsze”. Powołał się przy tym na pochodzący z II wieku List do Diogeneta, jedno z najstarszych źródeł opisujące życie pierwszych chrześcijan: „Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą.”.
„To doświadczenie, że „wszędzie jesteśmy jak w domu”, jest czymś cudownym w wierze chrześcijańskiej” – powiedział kard. Schönborn, który sam będąc dzieckiem doświadczył losu uchodźcy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.