Posłowie PO, PSL i SLD pozytywnie oceniają propozycje prezydenta Bronisława Komorowskiego dotyczące zmian w konstytucji wiążących się z członkostwem Polski w UE. Sceptycznie do postulatów Komorowskiego podchodzi PiS.
Prezydent proponuje wprowadzenie do konstytucji całego nowego rozdziału "10a", dotyczącego naszej roli w UE. Projekt zawiera m.in. uregulowania, które zaczną obowiązywać po wejściu Polski do strefy euro. Dotyczy m.in. organizacji Narodowego Banku Polskiego - w tym przyszłej likwidacji Rady Polityki Pieniężnej.
Zmiany zakładają też m.in. możliwość głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego przez Polaków mieszkających w innych krajach UE, regulują też procedury ewentualnego wystąpienia Polski z UE. Projekt zawiera ponadto zasady przyjmowania polskiego stanowiska prezentowanego później na forum UE. Prezydent zapowiedział, że jeszcze w piątek skieruje projekt do Sejmu.
Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski powiedział PAP, że jego klub w pełni popiera inicjatywę prezydenta. "To jest po prostu postawienie kropki nad i" - ocenił.
"Nie ma tu nic zaskakującego, to normalne działanie - przecież jesteśmy w Unii Europejskiej, został przyjęty Traktat z Lizbony, są teraz inne uwarunkowania, inne relacje pomiędzy organami państwa. Bardzo dobrze się stało, że inicjatorem tego projektu jest prezydent Komorowski" - powiedział Dzikowski.
W jego opinii, jest sprawą oczywistą, że sfera relacji z Unią wymaga odpowiednich regulacji i zmian w konstytucji.
Również poseł PSL Janusz Piechociński pozytywnie ocenia inicjatywę prezydenta. "Mamy potrzeby legislacyjne w tym zakresie, wszedł w życie Traktat z Lizbony, efektem tego jest potrzeba uaktualnienia konstytucji w obszarze europejskim" - powiedział PAP Piechociński.
Polityk PSL wyraził nadzieję, że projekt zmian w konstytucji nie będzie przedmiotem sporu politycznego. Jak zaznaczył, jeśli propozycje prezydenta będą dobre pod względem legislacyjnym, to wszystkie kluby mają szansę pokazać, że walka o dobre miejsce w UE i o budowę silnej pozycji w Unii, może być ponadpartyjna.
"Boję się, że znowu zostanie uruchomiony spór dla samego sporu, mówienie +nie+ dla samego +nie+. A przecież to, że zmiany w tym zakresie są potrzebne, jest oczywiste" - powiedział Piechociński.
"Nie" proponowanym zmianom nie mówi też SLD. Wiceszef sejmowej Komisji ds. UE Tadeusz Iwiński powiedział w piątek PAP, że choć obecna konstytucja jest bardzo dobra i szczegółowa, to "z pewnością długofalowo potrzebne są w niej zmiany związane z naszym wejściem do UE". Poseł zgadza się, że tej kwestii powinien być poświęcony odrębny rozdział w ustawie zasadniczej.
"Idea Bronisława Komorowskiego jest słuszna, ale nie ma absolutnie warunków do tego, żeby było to zrealizowane. Nie wierzę bowiem w to, aby w tym układzie sił, przy tak ogromnych politycznych podziałach, w ciągu roku dało się takie zmiany przeprowadzić" - ocenił.
Sceptyczny wobec propozycji prezydenta jest poseł PiS Andrzej Dera. "Zobaczymy, jaki będzie pomysł na konkretne rozwiązania, natomiast dzisiaj nie ma powodów, by w sprawie na przykład euro zmieniać konstytucję. W tej chwili ewidentnie widać, że Polska przeszła stosunkowo łagodnie kryzys właśnie dlatego, że nie była w strefie euro. Jesteśmy przeciwnikami szybkiego wejście do strefy euro i uważamy, że w tej chwili ten pomysł jest zupełnie przedwczesny, nie ma takiej potrzeby" - powiedział Dera PAP.
Poseł PiS nie widzi też potrzeby, by regulować w ustawie zasadniczej kwestie wystąpienia Polski z UE. "Są ogólne przepisy dotyczące wystąpienia z organizacji międzynarodowej, nie trzeba więc zmieniać konstytucji, żeby móc wyjść z Unii Europejskiej" - zaznaczył Dera.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.