Umacnianie radykalnego islamu staje się coraz większym zagrożeniem dla chrześcijan w Nigrze.
Ze względu na ich bezpieczeństwo miejsca nabożeństw utrzymywane są w tajemnicy, a godziny spotkań zmieniane w każdą niedzielę. „Heroizm wiary mieszkańców tego kraju jest ogromny, gotowi są oddać życie dla Chrystusa” – mówi pracujący w tym afrykańskim kraju ks. Mauro Armanino ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich.
Pochodzący z Włoch misjonarz wskazuje, że z powodu krwawych ataków islamistów życie wielu parafii zamarło. Nie ma też możliwości, by w głębi kraju pracowali zagraniczni misjonarze. Stolicę mogą opuszczać tylko w wojskowej eskorcie, w obawie, że zostaną uprowadzeni dla okupu. Przez dwa lata w rękach dżihadystów przetrzymywany był porwany w tym kraju ks. Pierluigi Maccalli, którego nakłaniano do przejścia na islam. Jego misja w Bomoanga nadal systematycznie odwiedzana jest przez islamistów, którzy grabią i zastraszają chrześcijan zabraniając im spotykać się na modlitwie oraz werbują ubogą młodzież proponując jej duże pieniądze i wygodne życie.
Ks. Armanino wyznaje, że sytuacja chrześcijan w ciągu ostatnich miesięcy systematycznie się pogarsza. Wspomina jednego z parafian, który przetrzymywany był w rękach dżidahystów. „Pokazali mu maczetę oraz kałasznikowa i kazali wybrać broń, od której chce zginąć. Czyniąc znak krzyża wskazał karabin mówiąc, że nie chce ginąć od narzędzia, którym pracował na utrzymanie rodziny” – opowiada misjonarz. Skończyło się na strachu i dwóch miesiącach niewoli w obozie, gdzie więziony był z innymi chrześcijanami. Byli głodzeni, bici i wyśmiewani. Ks. Armanino podkreśla heroizm wiary mieszkańców Nigru, którzy, mimo obaw o życie swych najbliższych, trwają przy Chrystusie.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.