We wtorek troje młodych polskich lekarzy poleci na Haiti, które walczy z epidemią cholery. Przez dwa miesiące będą pracować w szpitalu im. Alberta Schweitzera w miejscowości Deschapelles w regionie Artibonite - poinformowała Fundacja Polska-Haiti.
Szpital im. Alberta Schweitzera (Hospital Albert Schweitzer - HAS), w którym będą pracować wolontariusze, zapewnia opiekę medyczną dla 450 tys. mieszkańców regionu. Polscy lekarze będą pracować na oddziałach pediatrii, położnictwa, chorób wewnętrznych i chirurgii, pełnić dyżury, a jednocześnie zapewniać pacjentom opiekę medyczną w ich domach.
"Z niecierpliwością czekamy na polskich lekarzy. Dodatkowe ręce do pracy to dla nas nieoceniona pomoc" - napisała Silvia Ernst, dyrektor medyczny HAS.
Jarosław Korzybski, Anna Szaciłło i Łukasz Jaworski są absolwentami Collegium Medicum przy Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy. Mają po 26 lat. Właśnie ukończyli roczne staże w bydgoskich szpitalach. O wyjeździe zaczęli myśleć na początku roku.
"Przez kilka miesięcy szukaliśmy instytucji, która mogłaby nam pomóc w organizacji tego wyjazdu. Pod koniec lipca trafiliśmy do Fundacji Polska-Haiti i wspólnie zaczęliśmy szukać szpitala na Haiti, w którym bylibyśmy potrzebni" - mówi Ania Szaciłło.
Wyjazd lekarzy poprzedziły gruntowne przygotowania: przeszli serię szkoleń na temat specyfiki pracy przy projektach humanitarnych, zasad bezpieczeństwa, kultury i religii Haiti. Świadomi tego, że największą przeszkodą w skutecznej pracy jest bariera językowa, lekarze od trzech miesięcy intensywnie uczyli się języka kreolskiego. "Będziemy się bardzo starać, chociaż początki na pewno będą trudne" - podkreśla Ania Szaciłło.
O pobycie na Haiti, pracy i doświadczeniach polscy lekarze będą pisać na blogu www.zpolskinahaiti.blox.pl.
W czasie swojego pobytu na Haiti lekarze odwiedzą również miejscowość Casale, gdzie mieszka najwięcej potomków polskich legionistów. Tam odwiedzą szkoły i przeprowadzą podstawowe badania uczniów.
Sponsorem wyprawy "Polscy lekarze dla Haiti" jest PKO Bank Polski, który zobowiązał się ponieść koszt przygotowań, szczepień ochronnych, podróży i dwumiesięcznego pobytu lekarzy na Haiti.
Jak wynika z informacji UNICEF, które od miesięcy zaangażowane jest w pomoc Haiti, do 14 listopada odnotowano 14 642 przypadków cholery, w tym 917 zgonów. Odsetek zgonów wynosi 3,8 proc. Największą liczbę ofiar śmiertelnych odnotowano w północnej części kraju. Jak informuje Fundacja Polska-Haiti, choć w październiku wydawało się, że sytuacja zaczyna się stabilizować, nowe uderzenie epidemii przyniósł huragan Tomas i wywołana przez niego powódź, która przetoczyła się przez Haiti dwa tygodnie temu. Rzeka Artibonite, w której stwierdzono obecność bakterii cholery, wystąpiła z brzegów, zalewając pola uprawne, studnie, gospodarstwa i ujęcia wody. Mieszkańcy starają się w miarę możliwości oczyszczać lub gotować wodę, którą piją, ale często brakuje im do tego narzędzi - opału albo pastylek oczyszczających.
Według WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) rozprzestrzenianie się cholery na Haiti wynika z wielu nakładających się na siebie czynników: braku odporności na chorobę, dużych luk w systemie opieki medycznej, brak systemu sanitarnego, dostępu do czystej wody oraz infrastruktury. Przeszkodą jest również brak wiedzy na temat reagowania w podobnych sytuacjach, oraz brak odpowiednio przeszkolonych pracowników służby zdrowia. Najbardziej narażone na niebezpieczeństwo są dzieci poniżej 15. roku życia.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.