Ministrowie spraw zagranicznych państw G7 w komunikacie końcowym z zakończonego w środę trzydniowego spotkania w Londynie uznali Chiny i Rosję za największe - obok pandemii - zagrożenia dla świata, ale nie uzgodnili żadnych konkretnych działań przeciwko nim.
W liczącym ok. 12 400 słów komunikacie szefowie dyplomacji oświadczyli, że Rosja próbuje podkopać systemy demokratyczne i zagrozić Ukrainie, natomiast Chiny są winne łamania praw człowieka i wykorzystywania swojej potęgi gospodarczej do zastraszania innych. Jednakże, jak wskazują brytyjskie media, w oświadczeniu tym nie ma niczego, co mogłoby zaniepokoić prezydenta Chin Xi Jinpinga lub prezydenta Rosji Władimira Putina.
Ministrowie zapowiedzieli wzmożenie wspólnych wysiłków w celu powstrzymania "wywierającej naciski polityki gospodarczej" Chin i przeciwdziałania rosyjskiej dezinformacji. Oświadczyli, że popierają udział Tajwanu w forach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Światowego Zgromadzenia Zdrowia i są zaniepokojeni "wszelkimi jednostronnymi działaniami, które mogłyby eskalować napięcia" w Cieśninie Tajwańskiej. Chiny uważają Tajwan za swoje terytorium i odmawiają uznania jakiejkolwiek oficjalnej reprezentacji Tajwanu na szczeblu międzynarodowym.
Ministrowie zapewnili, że wspierają również Ukrainę, ale nie zapowiedzieli przy tym żadnych działań, które mogłyby nie spodobać się Moskwie. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni, że negatywny wzorzec nieodpowiedzialnego i destabilizującego zachowania Rosji jest kontynuowany. Obejmuje to duże nagromadzenie rosyjskich sił wojskowych na granicach Ukrainy i na nielegalnie anektowanym Krymie, jej wrogie działania mające na celu podważenie systemów demokratycznych innych krajów, jej wrogą aktywność cybernetyczną i wykorzystywanie dezinformacji" - napisano w komunikacie.
Inną ważną kwestią, na którą zwróciła uwagę grupa ministrów spraw zagranicznych państw G7, którzy spotkali się przed szczytem przywódców, jaki odbędzie się w Kornwalii w czerwcu, jest nierówność w dostępie do szczepionek przeciwko Covid-19. Ministrowie zobowiązali się do współpracy z przemysłem w celu zwiększenia produkcji szczepionek po przystępnych cenach.
Nie wezwali jednak do zrzeczenia się praw własności intelektualnej przez duże firmy farmaceutyczne, do czego wzywały niektóre kraje, aby ułatwić szybszą dystrybucję szczepionek. Zamiast tego oświadczyli, że będą pracować nad "promowaniem partnerstwa między firmami i zachęcaniem do dobrowolnego udzielania licencji i porozumień technicznych na wzajemnie uzgodnionych warunkach".
Ministrowie uzgodnili również m.in. rozszerzenie i wzmocnienie mechanizmu szybkiego reagowania, który G7 wykorzystuje do walki z zagrożeniami dla demokracji, takimi jak dezinformacja, inwigilacja i złośliwe działania cybernetyczne. Zobowiązali się też do wzmocnienia centralnej roli WHO w zakresie ochrony zdrowia na świecie.
Stwierdzili, że są zaniepokojeni działaniami państw, które celowo utrudniają swoim obywatelom dostęp do informacji i danych online, są poważnie zatroskani sytuacją na Morzu Wschodniochińskim i Południowochińskim oraz wokół nich.
Jeśli chodzi o sytuację w Birmie, podkreślili, że arbitralne aresztowania i zatrzymania są sprzeczne z międzynarodowymi zasadami praw człowieka. Zapewnili, że będą współpracować, by zapobiec wspieraniu z zagranicy reżimu wojskowego oraz podkreślili gotowość do podjęcia dalszych kroków, jeśli armia Birmy "nie zmieni swego kursu".
Było to pierwsze od dwóch lat spotkanie szefów dyplomacji grupy najbardziej uprzemysłowionych państw świata G7 odbywające się na żywo, a nie w formie wideokonferencji. W skład G7 wchodzą Wielka Brytania, Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, Stany Zjednoczone i Włochy.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.